– Najwięcej agentów mamy sowieckich w Polsce. Różnych synów generałów, Millerów, Cimoszewiczów i innych. To jest cała struktura. Nie muszą być nawet agentami na pensji, ale są takim czynnikiem w roztworze, który powoduje, że roztwór jest słodki albo kwaśny. To jest czynnik moskiewski – powiedział w Radiu Wnet Wojciech Cejrowski.

– Najwięcej agentów mamy sowieckich w Polsce. Różnych synów generałów, Millerów, Cimoszewiczów i innych. To jest cała struktura. Nie muszą być nawet agentami na pensji, ale są takim czynnikiem w roztworze, który powoduje, że roztwór jest słodki albo kwaśny. To jest czynnik moskiewski. Poza ewidentną agenturą, całą ubecją, która działa na emeryturze z prywatnych domów. Poza teczkami z szafy Kiszczaka. To jest ruska agentura. Najpierw trzeba powiedzieć, że nie chcemy klękać przed Moskwą, jeśli się jest taką partią jak Konfederacja – tłumaczył.

 – Powstają partie podrzucone przez ubecję, tak jak było z choćby z Palikotem. Ludzie szukają alternatywy, a skoro tak, to trzeba narodowi otworzyć drzwi. Aktualnie nie mają żadnej szansy pojedyncze osoby bez struktur partyjnych. Bez pieniędzy i aparatu nie powstanie taka nowa siła na zewnątrz układu politycznego. Ludzie chwytają się już czegokolwiek, dlatego takie dziwne twory jak Wiosna dostają się do Europarlamentu z wynikiem 6 proc. – dodawał

bz/Radio Wnet