Prokuratura Krajowa Holandii poinformowała, że ws. ataków na sklepy z polskimi produktami podejrzanych jest dziewięciu mężczyzn. Wczoraj jeden z nich stanął przed sądem w Amsterdamie.

Przed sądem w Amsterdamie stanął wczoraj 20-letni Amir S., który w czerwcu podłożył ładunek wybuchowy na fasadzie polskiego supermarketu Beverhof w Beverwijk. Wówczas do wybuchu na szczęście nie doszło.

Prokuratura poinformowała, że po szeroko zakrojonym śledztwie w sprawie dotyczącej ataków na sklepy jest dziewięciu podejrzanych. Trwają już ostatnie czynność przed postawieniem podejrzanych przed sądem.

Ataki na polskie sklepy w Holandii

W grudniu 2020 roku i na początku stycznia 2021 roku doszło do ataków na sklepy w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. W kolejnych miesiącach doszło do wybuchów w polskich sklepach w Lelystad i Rotterdamie. Pod koniec czerwca zaatakowano sklep w Panningen. Sklep ten stał się ofiarą napastników aż trzy razy. Najpierw wrzucono do niego materiał wybuchowy, co doprowadziło do pożaru. Później obrzucono go kamieniami, a pod koniec czerwca ponownie podłożono ogień.

Właścicielami atakowanych sklepów są głównie iraccy Kurdowie. Sprzedawane w nich są jednak polskie produkty, a klientami są w większości Polacy. Policja już w czerwcu informowała, że podejrzewa, iż ataki mogą mieć ze sobą związek. Zdaniem policji jednak nie ma powodów, aby twierdzić, że miały one charakter etniczny i były skierowane przeciw Polakom.

kak/PAP