Pisaliśmy we wtorek na Fronda.pl o tym, że „Wysokie Obcasy” zrezygnowały ze współpracy z Joanną Szczepkowską. Powodem miało być to, że aktorka „stała się za bardzo felietonistką Rzepy”. Dziś redakcja dodatku do „Wyborczej” wyjaśnia, dlaczego postanowiła zrezygnować z tekstów Szczepkowskiej. Jak tłumaczą Paulina Reiter i Piotr Stasiński, powodem nie było to, że artystka pisze do „Rz”, bo wszystkie felietonistki „WO” publikują felietony w innych periodykach. Problemem dla redakcji „Obcasów” jest to, co Szczepkowska pisze.

„Naszą redakcję wzburzył felieton z marca 2013 r. (odnoszący się do publikacji w "Rzeczpospolitej"), w którym Joanna Szczepkowska ogłosiła, że teatrami w Polsce rządzi homoseksualne lobby; otrzymaliśmy też wtedy mnóstwo listów oburzonych czytelniczek” – czytamy w odpowiedzi aktorce.

Redakcja „WO” za „skandaliczny” uznała także felieton w „Rz”, w którym Szczepkowska stanęła w obronie ks. Dariusza Oko, wspierając „jego zawziętą i wulgarną walkę z gender mainstreaming”. Redaktorzy zapewniają, że nigdy nie wydrukowaliby teksów o podobnych treściach. „Nie zamierzamy też udawać, że nie wiemy, iż "nasza" autorka takie poglądy głosi gdzie indziej” – piszą Reiter i Stasiak.

Redaktorzy „WO” wyrzucają Szczepkowskiej „napaść” na „Wyborczą”, jakiej dopuściła się w „obszernym i mętnym” tekście dla „Rz”. „Artykuł Joanny Szczepkowskiej pełen był złośliwości pod naszym adresem i fałszywie relacjonował nasze spory wokół jej felietonów” – oceniają.

Na koniec redaktorzy „WO” piszą, że to Szczepkowska odwróciła się od „Wyborczej”, a nie odwrotnie. I dodają, że rozstać się można kulturalnie, ale aktorka wybrała brzydką metodę.

Beb/Gazeta.pl

Cóż, wiadomo było, że rezygnacja z felietonów Szczepkowskiej w „WO” to tylko kwestia czasu. Aktorka każdym kolejnym tekstem coraz bardziej oddalała się od jedynej słusznej linii. Zastanawiające jest jedynie to, dlaczego redakcja wypomina jej felieton sprzed roku (sic!) o homolobby. Skoro był skandaliczny, to dlaczego koniec współpracy nastąpił dopiero teraz? Być może czarę goryczy przelała krytyka „GW” za plebiscyt „Ludzie Wolności”. Bo przecież „Gazety”, tak jak jej redaktora naczelnego, lepiej nie krytykować…