„Jest reszta nadziei, jeśli chodzi o przywództwo "Solidarności". Ze stanu wojennego jako znani wyszli Wałęsa, Frasyniuk, Michnik, Bujak, ale na szczęście nie wszyscy się skompromitowali. Wałęsa już zapowiedział, że się położy – jeśli Wałęsa się położy to policja będzie kłopot, żeby go wynieść. Ci ludzie maja jakiś kłopot, muszą zrobić z siebie ofiary.”

- mówił Krzysztof Wyszkowski w wywiadzie dla Telewizji Republika.

Wałęsa ma w piątek rozprawę ws. donosów na swojego kolegę, stanie przed sądem jako pozwany, będzie musiał za to zapłacić odszkodowanie. Co do Frasyniuka czy Piniora zastanawiamy się, co zrobili z 80 mln, które wzięli w stanie wojennym”

- powiedział rozmówca Adriana Stankowskiego.

Wyszkowski podkreślał również:

Uczestnicząc w strajku, wiedziałem, że siła polega na szarych ludziach, zwykłych robotnikach. Wiedziałem, że siła jest w nich, a nie w Lechu Wałęsie, Frasyniuku czy Bujaku.”

Na koniec zaznaczył:

Antykomunizm został porzucony przez Frasyniuka i Wałęsę, teraz oni odwracają kota ogonem – upokorzyli dobre imię Solidarności. Prawdą jest, że Solidarność była i jest dziełem milionów Polaków”

dam/telewizjarepublika.pl,Fronda.pl