"Straciłam wczoraj swoje życie, Serce. Wszystko" – napisała Elżbieta Bogucka, żona Jana Lityńskiego, który zginą tragicznie próbując ratować swojego psa, pod którym załamał się lód.

"Drodzy, Janek nie wypłynął z przerębli, ratując psa. W przerębli znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, helikoptery. Straciłam wczoraj swoje życie, Serce. Wszystko. Był w znakomitej formie, acz nie na tyle, by się stamtąd wydostać" –czytamy we wpisie Elżbiety Boguckiej na Facebooku.

Lityński zmarł tragicznie w niedzielę w wieku 75 lat próbując ratować swojego psa, pod którym załamał się lód na rzece Narwi w okolicach Pułtuska. Na razie odnaleziono jedynie jego kaszkiet. Trwają nadal poszukiwania ciała zmarłego, ale akcja jest bardzo utrudniona z uwagi na warunki atmosferyczne.

Jan Lityński to działacz opozycji demokratycznej w PRL, więzień polityczny. Uczestnik protestów przeciwko władzy komunistycznej w marcu 1968 roku, brał udział w akcjach pomocowych dla represjonowanych robotników po wydarzeniach w Ursusie i Radomiu w 1976 roku.

Członek KSS „KOR”. W latach 80. działał w NSZZ „Solidarność”, współredagował podziemną prasę. Za swoją działalność był internowany i wielokrotnie aresztowany. Po 1989 roku poseł na Sejm RP, minister i doradca Prezydenta RP.

mp/facebook/kancelaria prezydenta