''Niektórzy twierdzą, że nepotyzm podobnie jak korupcja może zniszczyć struktury państwa. To błędne rozumowanie, bowiem nepotyzm to także forma korupcji. Korupcja tradycyjna polega na torbie pełnej pieniędzy skłaniającej do podjęcia oczekiwanej decyzji. Nepotyzm polega na używaniu pieniędzy publicznych do organizowania pracy dla swoich krewnych. 

Historia z małego, kilkunastotysięcznego miasteczka: ojciec  sędzia sądu rejonowego, syn zaczynający pracę sędziego, brat złota rączka w budynku sądu (czyli spec od prac remontowych), bratanek bez wykształcenia i stażu na etacie biurowym w sądzie, ciotka sprzątaczka też na etacie i tak dalej. Historia jakich tysiące, zgodnie z zasadą: pieniądze publiczne są niczyje, więc trzeba brać. Wszak prawo nie zamyka możliwości zatrudniania rodziny. Konsekwencja to ośmieszania instytucji publicznej w oczach obywateli, którzy bez wątpienia widzą ten "rodzinny biznes" oraz brak chęci do wytężonej pracy, skoro o sukcesie i tak decydują więzy krwi... 

Głośny dziś temat fundacji to bardziej subtelny, choć w istocie podobny model działania. Dochody Fundacji w 90% pochodzą z samorządu oraz ministerstw. Zatrudnieni to dzieci i żony polityków lub osób będących blisko polityki. Rzecz nie w tym, że np. córka prezydenta lub prezesa TK nie ma stosownych kompetencji. Problem w tym, że funkcja w fundacji otrzymującej większość środków z pieniędzy publicznych wtedy, gdy ojciec jest prezydentem lub prezesem TK to absolutnie bezdyskusyjny konflikt interesów. Podobnie jak sytuacja, gdy córka premier Kopacz po słabym wyniku egzaminu skutecznie odwołała się do urzędników ministerstwa zdrowia o zgodę na rozpoczęcie specjalizacji. Gdyby odwoływała się dziś (...)''

MaSZ

Całość TUTAJ

ac/źr.naszeblogi.pl/fronda.pl