Jakiś czas temu upłynął termin ultimatum postawionego rządowi przez Strajk Kobiet. Upłynął bez większego echa. Choć samemu ogłoszeniu postulatów tzw. rady konsultacyjnej towarzyszyło ogromne zamieszanie medialne, to upłynięciem czasu, jaki aktywistki dały na ich spełnienie, już nikt się specjalnie nie przejmował. Nie przejmował się, bo to właśnie moment ogłoszenia tych postulatów stał się „gwoździem do trumny” dla nowej odsłony KOD-u. Od tego momentu zainteresowanie inicjatywą Marty Lempart w mediach społecznościowych spadło o… 97 proc.

O wynikach, jakie Strajk Kobiet odnotowuje w mediach społecznościowych, poinformował profil „Polityka w sieci”. Z danych wynika, że do kompletnego upadku zainteresowania Strajkiem Kobiet, który był jeszcze niedawno w centrum zainteresowania polskiej opinii publicznej, doszło w trzech etapach.

Pierwszym z nich była eskalacja żądań, która sprawiła, że zainteresowanie Strajkiem Kobiet zaczęło wyraźnie spadać. Później spadek powodował brak pomysłu na formę protestów. Ostatecznym ciosem dla inicjatywy okazało się natomiast powołanie tzw. rady konsultacyjnej, co już absolutnie zniechęciło Polaków do tworu Marty Lempart.

- „Temat #StrajkKobiet praktycznie przestał istnieć w social media. Spadek zasięgów interakcji o 97 proc.” – czytamy na „Polityka w sieci”.

Strajk Kobiet był odpowiedzialny za wulgarne i agresywne manifestacje, jakie rozpoczęły się w Polsce po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej 22. października. Jego przedstawicielki domagały się m.in. legalnej aborcji na życzenie, odwołania rządu czy zrezygnowania z religii w szkołach.  

kak/Facebook