„Chciałbym zapytać, co konkretnie Pan zrobił, jako były polski premier i polityk znany w Europie, aby pomóc polskiemu rządowi obronić granice i z kim konkretnie Pan rozmawiał?” – kilkukrotnie próbował dopytywać przez szereg minut przywódcę opozycji totalnej, prowadzący rozmowę dziennikarz wp.pl. Tusk, który w ważnym czasie ataku na polską granicę zniknął na jakiś czas z życia publicznego, skupił się jednak głównie na oskarżaniu PiS o „śmierć” – na granicy i z powodu pandemii.

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej oznajmił, że przeprowadził rozmowy w sprawie napiętej sytuacji na polskiej granicy z Angelą Merkel. „Chyba pana nie posłuchała, bo po rozmowie z panem zadzwoniła do Łukaszenki, bez konsultacji z Warszawą, co jest niestosowne” – skonkludował Patrycjusz Wyżga z wp.pl.

Za moich czasów Łukaszenko wręcz podlizywał się Warszawie. Do głowy by mu nie przyszło wywoływać jakikolwiek konflikt” – próbował przekonywać Donald Tusk. Dodał też:  „Od początku tego kryzysu staram się wspierać rządzących, nawet jak jestem krytyczny wobec ich działań”.  I skonstatował: „Zadaniem państwa jest obrona granicy. Jak trzeba do tego użyć siły, to trzeba jej użyć”.

„Dramat polega na tym, że dzisiaj z rządami PiS kojarzy się cierpienie ludzi, a nawet bardzo konkretnie śmierć. Czy to na granicy, czy w polskich szpitalach na skutek pandemii” – mówił były premier.

Tusk zadeklarował też, że jest przeciwny obowiązkowym szczepieniom. Gdy jednak prowadzący zapytał o to, czy powinniśmy wprowadzić całkowity lockdown, jak w Austrii, jedyną odpowiedzią Donalda Tuska były słowa: „Chętnie przekażę te pytania do rządu”. Szef PO nie chciał również zadeklarować, czy poparłby projekt dający pracodawcom możliwość zweryfikowania zaszczepienia pracowników przeciwko koronawirusowi.

 

ren/wp.pl