1. Po informacjach w mediach w Polsce, że czeska Inspekcja Rolna i Żywnościowa wydała specjalną instrukcję, na podstawie której jej placówki w całym kraju mają kontrolować przede wszystkim żywność pochodzącą z Polski, zdecydowaliśmy się razem z europosłem Januszem Wojciechowskim ale także innymi polskimi posłami z naszej frakcji politycznej na wystąpienie do Komisji Europejskiej z pytaniem czy wiedzą o dyskryminacyjnych praktykach wobec polskiej żywności. Otóż jak się okazuje instrukcji nadano specjalny kod, a w jej tekście w kilkunastu miejscach podkreśla się tłustym drukiem, konieczność kontroli włącznie produktów żywnościowych pochodzących z Polski. Wymienia się w niej polskie warzywa i owoce (w tym w szczególności jabłka), mięso, wyroby wędliniarskie, mleko i jego przetwory (w tym w szczególności sery), a także ryby i przetwory z ryb. Według wspomnianej instrukcji przed wprowadzeniem polskich produktów żywnościowych na czeski rynek, polski eksporter ma obowiązek poinformować inspekcję o cenach eksportowanych produktów, a Czesi jeżeli uznają, że podane ceny są zbyt niskie, natychmiast uruchamiają specjalne kontrole.

2. Od kliku lat Czesi próbują walczyć z eksportem polskiej żywności na swój rynek na różne sposoby. W ostatnim okresie były to głównie kampanie wizerunkowe (między innymi o szkodliwej soli używanej do polskich przetworów mięsnych) ale wszystkie one nie przyniosły pożądanego rezultatu. Podejmowano także intensywne działania kontrolne wobec polskiej żywności. Przyznają się do nich sami Czesi. Otóż w ciągu 11 miesięcy tego roku takich kontroli w całym kraju przeprowadzono około 32 tysięcy, przy czym w odniesieniu do żywności pochodzącej z Polski było ich około 4,5 tysiąca (dla porównania żywność pochodząca z Niemiec była kontrolowana tylko 3,1 tysiąca razy, przy czym to ten kraj jest największym eksporterem żywności na czeski rynek).

3. Mimo tych wszystkich nękających działań, eksport polskiej żywności do tego kraju cały czas rośnie i w roku 2013 wyniósł około 1,3 mld euro (import żywności z Czech do Polski wyniósł około 300 mln euro) i jest to wielkość zbliżona do tego co eksportowaliśmy do Rosji. Realna sprzedaż żywności do Czech jest jednak jeszcze wyższa po dane dotyczące polskiego eksportu żywności do tego kraju nie obejmują tzw. handlu przygranicznego, a przecież mieszkający blisko polskiej granicy Czesi masowo przyjeżdżają do naszego kraju aby nabywać właśnie produkty żywnościowe. Z kolei za 3 kwartały tego roku sprzedaliśmy do Czech żywność za około 1 mld euro, a czeski rynek jest już trzecim co do wielkości jej odbiorcą.

4. Ponieważ jedną z podstawowych zasad funkcjonowania UE jest swoboda przepływu towarów i usług to stosowanie tego ograniczeń poprzez którykolwiek kraj członkowski wobec w stosunku do produktów pochodzących z innego kraju jest posunięciem jawnie dyskryminacyjnym. W takim duchu zwróciliśmy razem z europosłem Januszem Wojciechowskim do Komisji Europejskiej aby zainteresowała się tego rodzaju posunięciami instytucji kontrolnych Czech wobec polskiej żywności. Na pytania kierowane przez posłów Komisja powinna odpowiedzieć w ciągu najbliższych 30 dni ale w wystąpieniu zwracamy się także o podjęcie natychmiastowych działań, które zablokowałyby tego rodzaju dyskryminujące posunięcia wobec Polski. Odzew jaki to wystąpienie już wywołało także u urzędników Komisji świadczy o tym, że Czesi, będą musieli bardzo szybko się z tej dyskryminacji wycofać.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl