Jeszcze dziesięć lat temu, dzieci w Polsce nie obchodziły Halloween i nie działa się im z tego powodu żadna krzywda. Dziś próbuje się nam zaś wmówić, że bez Halloween nasze dzieci będą zacofane i nieszczęśliwe. To smutne, że elita III RP zamiast bronić naszej tożsamości, przykłada rękę do amerykanizacji polskiej kultury i tradycji.

Kiedyś nasza tożsamość i tradycja były atakowane przez Wschód. Za PRL  szerzono wśród Polaków sowiecką nowomowę, w której Boże Narodzenie nazywano Gwiazdką, a choinkę bożonarodzeniową, choinką noworoczną. W Polsce wciąż niektóre osoby zamiast mówić Święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny używają sowieckiego sformułowania „Święto Zmarłych”. Być może już niedługo będziemy mieli w Polsce do czynienia także z zachodnią nowomową. Obecnie próbuje się ją bowiem zaszczepić za pośrednictwem polskiej elity, która nie tylko nie robi nic, aby  zapobiec amerykanizacji naszych świąt, ale wręcz jawnie się do tego przyczynia.

Żelazna logika

Polscy postępowcy nie kryli swojego zachwytu, gdy w 2010 roku, pod pałacem prezydenckim młodzież rozrzucała znicze i sikała na kwiaty, które miały ich zdaniem uosabiać polski zaścianek i ciemnogród. Gdy na Placu Zbawiciela spalono jednak „Tęczę”, te same osoby uznały, że wkładane w jej szkielet kwiaty i zapalane pod nią znicze są czymś pięknym i wzruszającym.

Postępowcy spod znaku "tęczy" twierdzą dziś, że tradycja „grobingu” - jak nazywają odwiedzanie przez Polaków grobów swoich bliskich i spotykanie się z dawno niewidzianą rodziną  - jest żałosnym zachowaniem stadnym, świadczącym o polskim zacofaniu i zaściankowości. W tym samym czasie jednak, dają się uwieść holloweenowemu spędowi, podczas którego naśladują zwyczaje Amerykanów i karmieni są anglosaską popkulturą. W tym wszystkim, nie widzą oni jednak żadnej sprzeczności.

Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie

Zapatrzona w Zachód, jak w zwierciadło polska elita, wciąż nie dostrzega skarbów, jakie ma u siebie. Od czasów „Janka muzykanta” nic się w tej kwestii nie zmieniło. Z uśmiechem na ustach przyjmuje każdą głupotę, która może ją pokazać Zachodowi, jako nowoczesną i postępową. Czyni to nawet kosztem wyrzeknięcia się swojego tysiącletniego dziedzictwa.

Z wygody i bezmyślności nasze elity dopasowują się do form i treści pochodzących z zewnątrz, w których Polacy zawsze będą odtwórczy i gorsi od kopiowanych przez siebie wzorców i oryginałów. Cokolwiek byśmy nie zrobili, to dla Zachodu zawsze będziemy bowiem obcy i zbyt wschodni. Dla Wschodu zaś, zawsze będziemy zbyt zachodni. Mimo że jesteśmy częścią cywilizacji łacińskiej, to nasza kultura, historia i mentalność czyni nas bytem zawieszonym między Wschodem a Zachodem. Czy tego chcemy czy nie, jesteśmy z  Europy Środkowej. Nie potrafimy jednak tego zaakceptować i w tym tkwi nasza tragedia. Odrzucając bowiem tradycję i wzorce kulturowe, z których wyrośliśmy, zatracamy swoją tożsamość, stając się jedynie marną podróbką zagranicznych oryginałów.

 

Gabriel Kayzer