1. Piszę ten tekst w sytuacji kiedy negocjacje szefów rządów na  posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli jeszcze nie zostały zakończone i każde rozstrzygnięcie jest jeszcze możliwe.

Wszystko wskazuje jednak na to, że kraje Grupy Wyszehradzkiej wspierane przez Włochy i pozostałe kraje Europy Wschodniej, zablokowały pochód komisarza Timmermansa na szefa Komisji Europejskiej.

To ogromny sukces premiera Mateusza Morawieckiego i wspierających go przywódców Grupy Wyszehradzkiej, ponieważ od początku negocjacji, wszystko wskazywało na wybór socjalisty na szefa KE jest po prostu niemożliwy.

Ewentualny wybór na szefową KE , chadeczki Ursuli von der Leyen, , na szefa Rady Europejskiej dotychczasowego premiera Belgii , n a szefa unijnej dyplomacji socjalisty Borrela oznacza, że kompromis polityczny zatriumfował 

2. Przypomnijmy, że kanclerz Angela Merkel mimo tego ,że europejska chadecja wygrała do wybory do PE zdecydowała ,że odpuści stanowisko szefa KE dla chadecji czyli tzw. szpicenkandydata Manfreda Webera.    

Poparcie przez Angelę Merkel kandydata socjalistów i liberałów  Fransa Timmermansa,, w tej sytuacji, było co najmniej zastanawiające ale  na szczęście okazało się, nieskuteczne.

Okazało się  ostatecznie, że przedstawicielka chadeków, Niemka Ursula von dr Leyen, zajmie fotel szefa Komisji Europejskiej i w tej sytuacji należy mieć nadzieję, że relacje naszego kraju z nową przewodniczącą, ułożą się co najmniej poprawnie.

3. Przypomnijmy także, że ułożenie kierownictw poszczególnych instytucji unijnych ( chodzi o aż 5 stanowisk: przewodniczącego PE, szefa KE, szefa RE, wysokiego przedstawiciela ds. stosunków zewnętrznych i prezesa EBC) w tej kadencji jest trudniejsze niż kiedykolwiek, wszak wybory europejskie znacząco zmieniły strukturę Parlamentu Europejskiego, a wybory w państwach narodowych co i rusz zmieniają strukturę parlamentów krajowych, a w konsekwencji także rządów w tych krajach.

Dwie największe frakcje w PE (chadeków i socjalistów ) straciły łącznie ponad 80 mandatów w stosunku do obecnego stanu posiadania i żeby mieć większość zapraszają  do współrządzenia co najmniej europejskich liberałów, a to wymaga oddania tej grupie jakiegoś ważnego stanowiska.

Co więcej sytuacja w dwóch największych unijnych krajach Niemczech i Francji, choć rządzą tam rządy większościowe, jest coraz trudniejsza zarówno dla kanclerz Angeli Merkel jak i prezydenta Emmanuela Macrona.

4. Pozycja Merkel znacząco osłabła od momentu kiedy przestała być szefową CDU-CSU, dodatkowo po przegranych wyborach do PE przez socjaldemokrację niemiecką, zmieniła się szefowa tej partii, a nowo powołana, chce wyprowadzić partię z rządu do opozycji , bo tylko tak jak publicznie tłumaczy może odzyskać wiarygodność u wyborców.

Gdyby się tak stało, Niemcy mogą czekać przedterminowe wybory, a jak wynika z badań poparcia politycznego, CDU-CSU ciągle traci i może te wybory przegrać, a to oznaczałoby wręcz polityczne trzęsienie ziemi w tym kraju

Z kolei prezydent Macron wprawdzie ciągle we Francji rządzi ale jego partia przegrała wybory do PE z partią Marii Le Pen, a ruch tzw. żółtych kamizelek tak poważnie osłabił rządzących w Paryżu, że są jak sparaliżowani.

5. W tej sytuacji na szczycie w Brukseli  niemiecko -francuski tandem, nie miał już takiego posłuchu jak wcześniej bywało i trudno mu było przeforsować własnych kandydatów, choć próbowali się jeszcze podpierać hiszpańskim premierem socjalistą Pedro Sanchezem

W tej sytuacji w procesie wyboru nowych władz instytucji unijnych, urosła rola państw Grupy Wyszehradzkiej i szerzej państw Europy Środkowo-Wschodniej i to przywódcy tych krajów zablokowali kandydaturę Fransa Timmermansa.

Rolę krajów Europy Środkowej w procesie decyzyjnym podkreślał także wiceszef polskiego MSZ Konrad Szymański, który towarzyszył premierowi Morawieckiemu podczas ostatniego szczytu w Brukseli.

Powiedział on między innymi „ Europa Środkowa jest kluczowym wymiarem regionalnym tej gry. Bez dobrego porozumienia z nami wybory personalne w UE nie ruszą z miejsca”.

A więc bez uzgodnień z krajami Europy Środkowej , bez uwzględnienia ich interesów gospodarczych i politycznych w rozpoczynającej unijnej 5-latce, układanki personalnej w instytucjach UE nie da się przeprowadzić, i to jest dobry znak na przyszłość.

I tak się na szczęście stało.

Zbigniew Kuźmiuk