Lewicowi politycy chętnie włączają się w nagonkę, jaka jest w ostatnim czasie przeprowadzana na św. Jana Pawła II. O udział w tuszowaniu pedofilii polskiego papieża oskarżał na antenie Polsat News lider Wiosny Robert Biedroń, który stwierdził, że cieszyłby się, gdyby w Polsce powstał „plac imienia ofiar Jana Pawła II”.

- „Cieszyłbym się, gdyby powstał np. plac imienia ofiar Jana Pawła II, bo to ofiarom należy się zadośćuczynienie” – mówił Robert Biedroń na antenie Polsat News.

- „Chciałbym byśmy więcej rozmawiali o ofiarach Kościoła, to jedyna instytucja, która w sposób zorganizowany chroni pedofilów” – dodał.

Na swoim Twitterze natomiast lider Wiosny zaprezentował akt wandalizmu, do jakiego doszło w Warszawie, nie ukrywając swojej sympatii o „odjaniepawlenia” Warszawy.

Biedroniowi odpowiedziała europoseł PiS Anna Zalewska:

- „Niszczenie mienia, mowa nienawiści, nawoływanie do czynów karalnych - czy tak powinien brzmieć program polskiej lewicy?” – pyta Zalewska.

Nagonka na św. Jana Pawła II na nowo odżyła po opublikowaniu przez Stolicę Apostolską raportu nt. wiedzy, jaką Watykan dysponował ws. molestowania, którego dopuszczał się były kardynał Theodor McCarrick. W raporcie tym przedstawiono, w jaki sposób papież był wprowadzany w błąd w sprawie amerykańskiego hierarchy. To nie przeszkadza jednak lewicowym mediom w manipulacji dokumentem i przekonywaniu, że zawarto w nim oskarżenia wobec Jana Pawła II.

- „Raport przeczytałem dwukrotnie, a fragmenty dotyczące Jana Pawła II jeszcze bardziej szczegółowo. Widzę, że wymowa raportu jest zupełnie inna. Jeżeli pan Obirek oraz inni publicyści, a pan Zandberg i inni politycy mówią, że Jan Paweł II tuszował pedofilię, to albo nie czytali raportu, albo po prostu kłamią. Innej możliwości nie ma” – ocenia o. Maciej Zięba.

kak/wPolityce.pl, Twitter, Fronda.pl