Lider WOŚP Jerzy Owsiak wziął udział w jednej z nielegalnych manifestacji Strajku Kobiet, gdzie „interweniował” wobec spisywania przez policję dwóch młodych dziewczyn. Pochwalił się tym w swoich mediach społecznościowych. Teraz zdarzenie komentuje publicysta tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.

Jerzy Owsiak poinformował w swoich mediach społecznościowych, że biorąc udział w jednym z protestów Strajku Kobiet, zobaczył policję spisującą dwie nastolatki. Postanowił podejść i zapytać się funkcjonariuszy o powód ich czynności. Funkcjonariusze mieli być jednak niechętni w udzielaniu liderowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy takich informacji, więc Owsiak zwrócił się do nich:

- „Czy nie jest Wam wstyd egzekwować jeszcze mandat w wysokości 100 złotych od każdej z nich?”.

Teraz do sprawy postanowił odnieść się na swoim wideoblogu red. Rafał Ziemkiewicz.

- „Media przegapiły wielkie wydarzenie, jakim było pojawienie się wielkiego autorytetu, chyba największego, a w każdym razie ostatniego autorytetu, jaki pozostał w puli lewicowo-liberalnych salonów, na przygasających rozróbach, nazywanych Strajkami Kobiet” – stwierdza publicysta.

Jego zdaniem ciekawym jest, że Jerzy Owsiak pojawił się na manifestacji Strajku Kobiet właśnie teraz.

- „I rzecz najciekawsza, że pojawił się właśnie teraz. Nie na początku, kiedy dawało się te protesty jakoś obronić, marginalizując grupę (…) stosunkowo małą, tych najbardziej agresywnych, wulgarnych, prymitywnych, atakujących kościół, nawołujących do napadania ludzi w ich własnych domach. Wtedy wizerunek Jurka – Jurasa, jak go niektórzy nazywają – Owsiaka, doskonale by do takiej manifestacji pasował, ale on pojawia się teraz” – mówi publicysta.

Zastanawiające jest w jego ocenie to, że Owsiak pojawia się dopiero teraz, kiedy z protestów została jedynie czysta agresja.

- „Moim skromny zdaniem człowiekiem jest marnym” – mówi o Owsiaku Rafał Ziemkiewicz.

kak/YouTube-Rafał Ziemkiewicz, DoRzeczy.pl