To, że na polskich stronach nagle pojawiło się setki tysięcy proputinowskich komentarzy, jest widoczne gołym okiem. Jednak dziennikarze „Newsweeka” postanowili sprawdzić, skąd one pochodzą. Z ich analiz wynika, że większość z nich powstała poza Polską. Adresy IP proputinowskich hejterów najczęściej pochodzą z Niemiec, Szwajcarii, Grecji, a nawet w Stanów Zjednoczonych. Eksperci od cyberterroryzmu, z którymi rozmawiał „Newsweek” nie pozostawiają wątpliwości, oznacza to, że Rosja przeprowadza zmasowany atak na Polskę.

TPT/Newsweek.pl/naTemat.pl