- „Na lewym przedramieniu noszę oświęcimski numer, który jest krótszy niż Pentateuch czy Talmud i daje bardziej gruntowną wiedzę. Jest także czymś bardziej wiążącym niż podstawowa formuła żydowskiej egzystencji.” - czytamy w opracowaniu Aliny Molisak pt. "Obecność Boga w historii – żydowska perspektywa po Auschwitz wedle Emila Fackenheima".

- „Najbardziej klasyczne teodycee w myśli judaizmu związane były wedle tradycji z dwoma nurtami. Jeden z nich można by określić mianem postawy przyjaciół Hioba,wedle których zło, jakiego doświadcza człowiek wynika ze zła przezeń popełnionego. Cierpienie ludzkie tłumaczone jest w tym wypadku popełnionymi grzechami” – pisze we wstępie autorka.

- „Druga teodycea wywodzi się z refleksji nad doświadczeniami ludu żydowskiego opisanymi w Księgach Machabeuszy. W tej perspektywie cierpienie związane jest z wiernością monoteistycznemu Bogu, zaś ból i zło, jakich doznają przywiązani do swej wiary pochodzą od jej wrogów” – czytamy dalej.

Wydarzenia, jakie pociąga za sobą Auschwitz – jak podkreśla autorka - „nie da umieścić się w obrębie żadnej z dwu wskazanych teodycei”, ponieważ masowa śmierć spotkała „tak wierzących jak i niewierzących Żydów”, a „śmierć w czasie Zagłady dotykała każdego, nawet najbardziej niewinnego”, co wiązało się jedynie z samym faktem bycia Żydem.

Autorka omawia próby wyjaśnienia tej sytuacji i podejścia do niej przez Emila Fackenheima. Jak zaznacza, poza interpretacjami teologicznymi różnych wyznań na temat zagłady, także wewnątrz judaizmu „zostało ono bardzo mocno sformułowane”, co uniemożliwia jednoznaczną ostateczną wykładnię tego zagadnienia.

- „Bardzo wyraźnie podkreśla takie zróżnicowanie Johnatan Sacks wskazując na „brak wspólnego zespołu żydowskich sensów, które pozwoliłyby włączyć Holocaust do zbiorowej żydowskiej pamięci. Holocaust utwierdza człowieka religijnego w jego wierze,niewierzącego w jego niewierze. Wedle radykałów jest jakimś novum w historii,tradycjonalistom przypomina poprzednie katastrofy. Dla pobożnego Żyda jest świadectwem cierpienia obecnego w świecie Boga; dla agnostyka dowodem Jego nieobecności. Te odmienne interpretacje wraz z upływem lat nie wydają się do siebie zbliżać” – pisze Alina Molisak.

 

Pełny tekst - CZYTAJ

mp/dzismis.com