Jak informuje PAP, na zaanektowanym przez Rosję Krymie rozpoczęły się właśnie regularne ćwiczeń jednostek Południowego Okręgu Wojskowego, w których udział bierze 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy.

Ćwiczenia odbywają się w obwodzie wołgogradzkim oraz na Kaukazie, w republice Inguszetii. Jak podało ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej w manewrach udział wezmą jednostki sił zmechanizowanych Południowego Okręgu Wojskowego i będą one ćwiczyć w sześciu regionach na ponad 30 poligonach.

- Rosja nie ma agresywnych planów wobec Ukrainy i nie dokonuje żadnych nieuzasadnionych ruchów wojsk w rejonie granicy – czytamy w oświadczeniu sekretarza rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa, które zostało opublikowane w środę na łamach rządowej "Rossijskiej Gaziety".

Patruszew przekonuje tam także, że "retoryka prasy zachodniej i wysokiej rangi urzędników w USA o tym, że Rosja ma agresywne plany jest bezpodstawna". Dodał też, że Rosja nie wykonuje „żadnych nieuzasadnionych ruchów wojsk” ani „nieplanowanych ćwiczeń koło granicy z Ukrainą”.

Patruszew oskarżył także "USA i ich sojuszników" o podsycanie napięć w obszarze "rzekomego rosyjskiego zagrożenia". Działania NATO określił jako służące do zabiegów medialnych, żeby prowadzić działalność wywiadowczą, która ma powodować „dezinformację” oraz dawać dalsze uzasadnienia dla kolejnych sankcji wobec Rosji.

 

mp/pap/polsatnews.pl