2. To podejście premiera Japonii do Polski, powinno zawstydzić przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, która w tym samym czasie, decyduje się wręcz szykanować nasz kraj. Przypomnijmy, że Komisja Europejska nie ustaje w wysiłkach aby wspólnie z opozycją obalić rząd Zjednoczonej Prawicy, wcześniej w oparciu o strategię „ulica i zagranica”, a teraz uczestnicząc w kampanii wyborczej po jej stronie. KE cały czas zgłasza zastrzeżenia do praworządności w Polsce, na podstawie „wsadu informacyjnego”, który dostarcza jej opozycja w naszym kraju, ba stosuje różnego rodzaju sankcje, które co tu dużo ukrywać, poważnie nas osłabiają. Takim sankcjami było nałożenie kar finansowych w związku z kopalnią i elektrownią Turów, czy Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, ale także polityczne blokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

3. Kary nałożone na Polskę w tych dwóch wyżej wymienionych sprawach, mają ewidentnie charakter polityczny o czym świadczy, nie tylko sposób ich nałożenia (np. w sprawie Turowa jako tzw. zabezpieczenie, nałożone przez jedną sędzię, która natychmiast po tej decyzji odeszła na emeryturę), ale także ich wysokość. W sprawie Turowa było to 0,5 mln euro dziennie, w sprawie Izby Dyscyplinarnej to aż 1 mln euro dziennie i to są kary, które po pierwsze, nigdy w historii UE nie zostały zastosowane, po drugie, są zupełnie nie współmierne do zastrzeżeń zgłaszanych do naszego kraju. Ba w tym drugim przypadku, mimo likwidacji Izby Dyscyplinarnej w lipcu poprzedniego roku, KE nie zaprzestała naliczania kar, choć ma w tej sprawie wolną rękę ze strony TSUE, co więcej Polska zwróciła się do KE z wnioskiem o ich zablokowanie, na który do tej pory nie ma odpowiedzi.

4. Sprawa blokowania polskiego KPO, ma także polityczny charakter, przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, parokrotnie w publicznych wypowiedziach, bez skrępowania, dawała temu wyraz. To ona w czerwcu poprzedniego roku przyjechała do Polski z pozytywną opinią KE o naszym KPO, mówiąc, że już teraz nic nie stoi na przeszkodzie aby uruchomić procedury związane z pozyskaniem środków, ale po powrocie do Brukseli, nastraszona przez przeciwników Polski w PE, zbieraniem podpisów pod wnioskiem o jej odwołanie, gwałtownie zmieniła zdanie w tej sprawie. To ona także mówiła, że z radością przywita w Brukseli na jesieni tego roku Donalda Tuska, jako premiera polskiego rządu, co więcej jest przekonana, że wtedy znikną przeszkody do przekazania Polsce środków z KPO.

5. W sytuacji kiedy cały cywilizowany świat uważa Polskę za kluczowy kraj do wspierania Ukrainy, ale także budowania bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO, Komisja Europejska niestety, nie ustaje w szykanowaniu naszego kraju. Wcześniej mówił o tym prezydent USA Joe Biden, a była już amerykańska ambasador Georgette Mosbacher, określiła unijne zastrzeżenia do praworządności w Polsce jako absurdalne i wyraziła żal, że UE daje wiarę tym kłamstwom, przypisując im wręcz rosyjską inspirację. Teraz premier Japonii decyduje się przekazywać Polsce pomoc rozwojową, choć jesteśmy krajem rozwiniętym, a Komisja Europejska zdaje się nie dostrzegać, tych wszystkich decyzji światowych gospodarczych potęg. Czy przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, nie powinno być wreszcie wstyd, w związku z ciągłym szykanowaniem Polski?

Zbigniew Kuźmiuk