Kończą się właśnie prace na poziomie ambasadorów 27 krajów członkowskich nad ostatecznym kształtem tego pakietu i wszystko wskazuje na to, że mimo wielu kontrowersji, uzyska on jednak aprobatę wszystkich państw.

Zasadniczą jego częścią będzie wprowadzenie limitu maksymalnej ceny na rosyjską ropę naftową, który wiązałby się z wprowadzeniem zakazu usług umożliwiających transport takiej ropy i produktów ropopochodnych w sytuacji kiedy ta cena przekroczy wspomniany limit.

2. Przypomnijmy, że na początku września, w związku z tym, że mimo spadku eksportu wolumenu ropy i gazu do krajów UE i innych krajów Świata Zachodniego przez Rosję, przychody z tego tytułu dla tego kraju, ciągle rosną, kraje G-7 zainicjowały wprowadzenie minimalnej ceny na rosyjskie surowce energetyczne (czyli tzw. maksymalnych limitów cen).

Rozpoczęto od ropy naftowej, bowiem na początku tego miesiąca decyzją ministrów finansów krajów G-7 (członkowie to: USA, W. Brytania, Niemcy, Francja, Włochy, Kanada, Japonia, w pracach grupy uczestniczy także UE), zapowiedziano ustanowienie przed 5 grudnia tego roku maksymalnych limitów cen na rosyjską ropę naftową.

3. Przypomnijmy także, że w dniu 5 grudnia wchodzi w życie unijne embargo na dostawy rosyjskiej ropy naftowej (niektóre kraje UE mają czasowe derogacje w tym zakresie) i do tego czasu kraje te mają uzgodnić minimalne poziomy cen na rosyjską ropę i produkty naftowe i tylko surowce spełniające taki warunek cenowy, będą mogły korzystać z globalnego transportu morskiego i wszystkich usług z nim związanych (np. ubezpieczenia transportu).

Jeżeli kupowana w Rosji ropa, nie będzie spełniała tego warunku (czyli ceny za nią płacone przez eksporterów, będą wyższe), transportu takiej ropy nie będzie można ubezpieczyć, co w konsekwencji wyklucza możliwość transportowania jej drogą morską.

Gdy to rozwiązanie wejdzie w życie, uderzy bardzo mocno w dochody Rosji ze sprzedaży ropy naftowej, a to te dochody stanowią największą cześć wpływów tego kraju ze sprzedaży węglowodorów.

Doprowadziłoby to także do ogólnego spadku cen ropy naftowej i produktów ropopochodnych na rynkach światowych, a w konsekwencji najprawdopodobniej także do spadku cen na stacjach benzynowych.

4. Ten kolejny 8. już pakiet sankcyjny, będzie zawierał także kolejną listę produktów tzw. podwójnego zastosowania, których nie będzie można eksportować do Rosji, aby nie mogły być użyte w tamtejszym przemyśle zbrojeniowym.

Poszerzona zostanie także lista osób objętych zakazem wjazdu do krajów Unii Europejskiej o osoby, które brały udział w przygotowaniach i przeprowadzeniu tzw. referendów na terenach okupowanych, w wyniku czego ogłoszono ich przyłączenie do Rosji.

Jak przy ustalaniu zawartości poprzednich pakietów sankcyjnych, także i tym razem doszło do skandalu, Belgia domagała się wyłączenia z listy towarów objętych zakazem, importu z Rosji diamentów.

Jak to określił polski ambasador przy UE Andrzej Sadoś, chodziło o zabezpieczenie Interesów „jednego miasta w jednym kraju członkowskim” (chodzi o Antwerpię, która jest światowym centrum handlu diamentami).

Nie pomogły argumenty, że przecież chodzi tu o interesy nielicznych i to bardzo zamożnych ludzi z całego świata, ostatecznie rosyjskie diamenty nie znalazły się na liście towarów, których nie można sprowadzać z Rosji.

Ważne jednak, że mimo wszystko, 8. unijny pakiet sankcji został uzgodniony i będzie wspólną reakcją 27 państw członkowskich na decyzję Władimira Putina o wchłonięciu 4 ukraińskich obwodów przez rosyjskiego agresora.