Jak zauważa Michael Haynes z „Life Site News”, oświadczenie kameruńskich biskupów z 21 grudnia w sprawie Fiducia supplicans, „należy do jednych z najmocniejszych interwencji przeciwko watykańskiemu dokumentowi”. Do kameruńskich hierarchów dołączyły też prawie wszystkie episkopaty afrykańskie i tacy duchowni, jak kard. Robert Sarah.
„Niektórzy na Zachodzie chcieli, by uwierzono, że działaliście w imię afrykańskiego partykularyzmu kulturowego. To fałszywe i absurdalne przypisywać wam takie cele” – stwierdził kard. Robert Sarah. Hierarcha wyraźnie nawiązywał do takich wypowiedzi, jak stwierdzenie samego papieża Franciszka, że sprzeciw wobec watykańskiej deklaracji pochodzi od „małych grup ideologicznych”, a także że Afrykę należy z powodu jej kultury traktować jako „specjalny przypadek”.
Zdaniem kard. Saraha biskupi Kamerunu, przemawiając w imię Kościoła, mówili „w imię prawdy Ewangelii i na rzecz ludzkiej godności i zbawienia całej ludzkości w Jezusie Chrystusie”. Afrykański duchowny wskazuje na to, że „wizja wiary zaadaptowanej do kultur” prowadzi do relatywizmu, „który dzieli i psuje jedność Kościoła”.
Mówiąc o Synodzie o synodalności, kard. Sarah stwierdził: „Wiemy, że niektórzy, choć mówią inaczej, przygotowują się do poparcia w nim programu reform. Wśród nich jest destrukcyjna idea, że prawda wiary powinna być przyjmowana odmiennie w zależności od miejsc, kultur i narodów”. Określił to „wprowadzaniem w błąd przez dyktaturę relatywizmu”, a czego rezultatem będzie „pogwałcenie doktryn i moralności w pewnych miejscach pod pretekstem adaptacji kulturowej”.
Kardynał wskazał na takie pomysły, jak „żeński diakonat w Niemczech, żonaci księża w Belgii”, mętlik wokół kapłaństwa realizowanego przez wyświęconych księży i kapłaństwa chrzcielnego. Zwrócił też uwagę na „niektórych powołanych niedawno teologicznych ekspertów”, którzy zapewniają Afrykańczyków, że nie będą im „narzucać tego typu innowacji”, bowiem nie są oni „kulturowo gotowi”.
Przemawiając do biskupów Kamerunu, kard. Sarah podkreślił: „My, następcy apostołów, zostaliśmy wyświęceni nie po to, by promować nasze kultury i je bronić, ale by bronić powszechnej jedności wiary”. Tymczasem „na mocy tajemniczego zamysłu Opatrzności, teraz właśnie episkopaty afrykańskie są obrońcami powszechności wiary przeciwko rzecznikom niekompletnej prawdy, obrońcami jedności wiary przeciwko rzecznikom kulturowego relatywizmu”. I taki też głos będzie afrykańskich biskupów w czasie zbliżającej się sesji Synodu o synodalności.
Kard. Sarah przypomniał, że afrykańscy biskupi w październiku ubiegłego roku w czasie synodu „silnie bronili godności mężczyzny i kobiety stworzonych przez Boga”, ale byli „lekceważeni i pogardzani przez tych, których jedyną obsesją jest zadowolenie zachodnich lobby”. Kardynał zastanawiał się, czy jednak głos biskupów Afryki będzie słuchany na kolejnej sesji, zwłaszcza przez tych, którzy „służą agendzie światowej reformy”.
„Ale wielu zachodnich prałatów jest sparaliżowanych myślą przeciwstawienia się światu – stwierdził kard. Sarah. – Światu, o którym marzą, że będzie ich kochał. Utracili oni wolę bycia znakiem sprzeciwu. Być może nadmierne bogactwo materialne prowadzi do kompromisu ze sprawami świata. Ubóstwo jest gwarancją bycia wolnym dla Boga”. Kardynał wskazał na „pokusę ateizmu” w Kościele. „Nie intelektualnego ateizmu, ale tego subtelnego i niebezpiecznego stanu ducha: płynnego i praktycznego ateizmu”. Taki ateizm „jest niebezpieczną chorobą”.
Kard. Sarah wezwał do przeciwstawienia się temu „płynnemu ateizmowi” i podkreślił, że to wiara „jest jedynym możliwym źródłem pokoju i łagodności”. I tylko taka wiara może ocalić Kościół, „który umiera, opanowany zgorzknieniem i stronniczym duchem”, a także ocalić świat, który „umiera pożerany przez kłamstwo i rywalizację”.