W rozmowie z Business Insider burmistrz kłodzka Michał Piszko podkreślił, że zalegające po powodzi odpady są dla miasta najpilniejszym problemem. Jedynie trzy firmy mają pozwolenia, by transportować je do odpowiednich miejsc. Samorządowiec ma nadzieję, że wojewoda dolnośląski zgodzi się, by mogły one wywozić śmieci bez wpisów do BDO.

- „To niezwykle ważne, bo po prostu zatykamy się śmieciami”

- powiedział.

Same tylko zniszczenia infrastruktury komunalnej miasto szacuje wstępnie na około 100-110 mln zł.

- „Ja takich pieniędzy nie mam, ubezpieczenia nie pokryją tego wszystkiego”

- przyznaje burmistrz.

Wszystko zależy więc od pomocy rządu i Unii Europejskiej.

Za pośrednictwem mediów społecznościowych Michał Piszko apeluje o pomoc poszkodowanym mieszkańcom.