Po tej części pytania na sali podniosły się głosy oburzenia, a niektórzy z uczestników popierrających opozycję usiłowali odebrać kobiecie mikrofon. Tusk zachęcił, żeby pozwolono kobiecie mówić dalej.

Proszę zostawić mikrofon pani. Jak pani skończy, sama odda mikrofon – powiedział lider PO.

Jeszcze jedno: tyle pan mówi o uczciwości, że za pana rządów, jak pan budował drogi, autostrady, „wszystko grało”. A czy pan pamięta, jak przychodzili ludzie do pana, którzy pracowali na drogach, i rzucali teczkami? I pytali: z czym mam iść do domu? Pamięta pan to? Tak było „dobrze”! – mówiła dalej kobieta.

A czy pamięta pan, dlatego, że matka nie miała za co kupić dziecku chleba, to żeście jej to dziecko zabrali? Pamięta pan takie rzeczy? – zapytała oburzona.

Nie, tego nie pamiętam. Pamiętam fakty, a nie pamiętam propagandy – odparł Tusk.

A ja jeszcze panu powiem: kiedy przeszłam na emeryturę i otrzymałam pierwszą waloryzację emerytury, dostałam 4,50! Szkoda było tylko tych 4,50, bo więcej wydano na papier, pocztę i urzędnika – powiedziała na koniec kobieta.

Dla przypomnienia tekst o matce, której odebrano dzieci można przeczytać TUTAJ.