W wyniku zmasowanego ataku dronowego na Ukrainę, rosyjskie bezzałogowce naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Systemy radiolokacyjne Wojska Polskiego oraz sojuszników natychmiast zareagowały, uruchamiając procedury neutralizacji zagrożeń. Z dostępnych danych wynika, że zestrzelono część obiektów, a szczątki aż 16 dronów odnaleziono na terytorium Polski.
— To był pierwszy przypadek w historii NATO, gdy nad jego terytorium zestrzelono dron, i to przez sojuszniczych pilotów z Holandii — podkreślił Leśkiewicz.
W godzinach wieczornych prezydent Karol Nawrocki odbył rozmowę z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Jak zaznaczył rzecznik Leśkiewicz, Trump „potwierdził sojusznicze wsparcie” i zapewnił o „utrzymaniu kontyngentu amerykańskiego w Polsce”. Zdaniem Leśkiewicza były to „poważne, dyplomatyczne słowa” i ważny gest polityczny.
Zaskoczenie wywołał też lakoniczny wpis Trumpa na platformie X: „Here we go”. Co miał na myśli – nie wiadomo, ale według prezydenckiego rzecznika, istotniejsza była sama rozmowa i jej konkretne ustalenia.
Prezydent Nawrocki niezwłocznie zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Jej skład obejmuje ministrów, liderów partii politycznych i szefów klubów parlamentarnych. – To nie jest moment na impulsywne reakcje. Trzeba zebrać dane, przeanalizować je, wyciągnąć odpowiedzialne wnioski – tłumaczył Leśkiewicz.
Dodatkowo, prezydent RP zaproponował uruchomienie konsultacji w ramach art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Premier Donald Tusk wyraził poparcie dla tej inicjatywy. – To dowód, że w obliczu zagrożenia potrafimy działać ponad podziałami – zaznaczył rzecznik.
Leśkiewicz nie miał wątpliwości co do symbolicznego znaczenia tego dnia. – Ta data będzie analizowana przez historyków. Trafi do podręczników jako moment, gdy NATO zostało zaatakowane przez Federację Rosyjską. To już nie teoria, to się wydarzyło – powiedział.
W kontekście doniesień o ostrzeżeniu ze strony Białorusi przed dronami, Leśkiewicz wykazał sceptycyzm. – To klasyczna 'maskirowka'. Białoruś nie mogła nie wiedzieć, że rosyjskie drony przelatują przez ich terytorium. To element wojny hybrydowej i dezinformacji – ocenił.
Jego zdaniem, wspólne ćwiczenia wojskowe Rosji i Białorusi oraz przekazywanie „ostrzeżeń” mają zmylić opinię publiczną i rozmyć odpowiedzialność za atak.
Rzecznik prezydenta RP podkreślił również, że choć atak był poważny, polskie i sojusznicze systemy obronne zadziałały. — To ważny sygnał dla Putina. Pokazaliśmy gotowość do obrony i skuteczność reakcji. Systemy zadziałały, spotkali się najważniejsi politycy, uruchomiono mechanizmy przewidziane w sytuacjach kryzysowych – wyliczał.
Leśkiewicz zauważył jednak, że pozostaje niepokój związany z tym, że nie wszystkie drony zostały odnalezione. Zgodnie z danymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zlokalizowano dotąd szczątki 16 bezzałogowców, a łączna liczba obiektów przekraczających granicę miała wynieść 20.
Kończąc swoją wypowiedź, rzecznik przypomniał słowa prezydenta Nawrockiego, który w rozmowach z sojusznikami wielokrotnie podkreślał, że „Putinowi nie wolno ufać”. Federacja Rosyjska — jak zaznaczył — udowodniła, że nie zamierza respektować granic i suwerenności państw NATO.
— To nie może pozostać bez odpowiedzi. Sprawa ta będzie miała poważne konsekwencje militarne, dyplomatyczne i historyczne – zakończył Leśkiewicz.