W czasie niezapowiadanego wcześniej orędzia telewizyjnego, prezydent Republiki Korei Jun Suk Jeol ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Południowokoreański przywódca oskarża opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Opozycja podjęła próbę przeprowadzenia głosowania w celu unieważnienia decyzji prezydenta. Do parlamentu wkroczyło jednak wojsko.

Agencja Yonhap donosi, że na terenie parlamentu wylądowały trzy śmigłowce, z których wysiedli uzbrojeni żołnierze. Wojsko ustawiło też barykady przed budynkiem.  

Cytowany przez BBC poseł Hong Ki Wona przekazał, że w budynku znajduje się około 70 polityków opozycji.