2. Ten blamaż i mnożące się pytania o winnych tego stanu rzeczy, rząd Tuska zdecydował się przykryć wystąpieniem ministra Radosława Sikorskiego, który pojawił się w środę rano w Sejmie i wprawdzie miał mówić o reakcji resortu, na ten atak terrorystyczny, inspirowany przez Rosję, ale zamiast tego atakował opozycje i Prezydenta RP. Głównym przesłaniem tego wystąpienia Sikorskiego, były oskarżenia zarówno opozycji jak i Prezydenta RP z jednej strony o prorosyjskość z drugiej strony natomiast o antyunijność. Oskarżenia wręcz absurdalne, bo przecież robi to przedstawiciel rządu, który w latach 2008-2015 był jednym z najbardziej prorosyjskich rządów pośród krajów unii Europejskiej, bardziej prorosyjski, był tylko rząd niemiecki kanclerz Angeli Merkel. Przypomnijmy, że to podczas wizyty Tuska i Sikorskiego w Moskwie w lutym 2008 roku, jak „wysypał” to później ten drugi, Putin miał im zaproponować udział Polski w podziale Ukrainy, przy czym nam, miała przypaść jej zachodnia część. Apogeum otwartości na Rosję w tym czasie było zaproszenie przez Sikorskiego w grudniu 2013 roku, ministra sprawa zagranicznych Rosji Ławrowa na doroczną naradę polskich ambasadorów w Warszawie z jego wykładem na temat polityki zagranicznej Rosji.
3. Tusk i Sikorski za ten reset z Rosją w latach 2008-2015, nigdy Polaków nie przeprosili, a przecież ten kraj prowadził już wtedy równie imperialną politykę wobec swych sąsiadów, podobnie jak to robi teraz. To przecież w tym okresie, a dokładnie latem 2008 roku, Rosja dokonała inwazji na Gruzję i zajęła dużą część jej terytorium, obwody Osetii Południowej i Abchazji, a zajęciu całej Gruzji tak naprawdę, zapobiegła misja sp. prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego z prezydentami krajów nadbałtyckich i Ukrainy w Tbilisi. Z kolei wiosną 2014 roku przy pomocy separatystów i tzw. zielonych ludzików, Rosja zajęła ukraiński Krym, a także terytoria obwodów Donieckiego i Ługańskiego, tworząc tam republiki ludowe. Z taką Rosją napadającą na sąsiadów i zajmującą zbrojnie ich terytoria bez żadnych oporów współpracował rząd Tuska, bo taką politykę prowadził ówczesny rząd kanclerz Merkel, więc innej, nie mógł prowadzić jej zaufany człowiek w Polsce. Teraz ci ludzie mają czelność oskarżać obecną opozycję i Prezydenta RP o prorosyjskość, choć sami mają w tej sprawie „tyle za uszami” i z czego nigdy się przed Polakami nie wytłumaczyli.
4. Drugi wątek podniesiony przez Sikorskiego to antyunijność opozycji i Prezydenta RP , a te oskarżenia są oparte na upominaniu się o nieprzekazywanie kolejnych obszarów naszej suwerenności do Brukseli i zabieganiu tam o polskie interesy. Robiły to przez 8 lat rządzenia obydwa rządy premier Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego , robi to także obecny prezydent przypominający, że chociażby kwestie wymiaru sprawiedliwości i ustrojowe zgodnie z Konstytucją RP, powinny zostać w kompetencjach polskiego rządu i prezydenta. I to nie jest żadna antyunijność, a właśnie pilnowanie polskiej suwerenności i realizacja zapewnienia złożonego przez Karola Nawrockiego w kampanii wyborczej „ Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy”.
5. Wtorkowe wystąpienie Tuska i środowe Sikorskiego w Sejmie, to świadoma gra na pogłębianie podziałów społeczeństwa w Polsce, co jest szczególnie groźne w sytuacji kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna, a nas dotykają coraz częstsze akty sabotażu , a teraz już i terroru, inspirowane prze służby rosyjskie i białoruskie. Co więcej tego rodzaju akcje mają także za zadanie odwracanie uwagi Polaków od spraw zasadniczych, takich jak dramatyczna sytuacja w ochronie zdrowia skutkująca nawet odsuwaniem przyjęć pacjentów do szpitali, postępująca drożyzna, czy pogarszająca się sytuacji na rynku pracy. W ten sposób rząd Tuska za cenę zdobycia dodatkowych kilku punktów poparcia w sondażach, gra bezpieczeństwem Polski i Polaków.
