Jeśli tak wygląda realizacja ogłoszonej przez MON i MSWiA operacji „Horyzont”, to mamy się czego obawiać. Ma ona na celu zapobieganie aktom sabotażu i dywersji i weźmie w niej udział do 10 tys. żołnierzy.
Okazuje się jednak, że na miejscu gdzie doszło do ataku w miejscowości Mika:
„Na horyzoncie żadnych służb, za to osoby podające się za włoskich dziennikarzy nagrywające materiały w miejscu gdzie doszło do sabotażu i zerwana taśma policyjna” - pisze poseł Michał Moskal.
Poseł Sebastian Łukaszewicz z kolei dodał, że na miejscu widać było poza zerwaną taśmą także samochody na białoruskich tablicach i wspomnianych podejrzanych ludzi, którzy podają się za „włoskich dziennikarzy” i wypytywali polityków, co sądzą oni o Putinie.
‼️ Zajechaliśmy na miejsce ruskiego sabotażu w ramach interwencji poselskiej i zastaliśmy tam:
— 🇵🇱Sebastian Łukaszewicz #Nawrocki2025 (@S_Lukaszewicz) November 19, 2025
🚩 samochody na białoruskich tablicach
🚩 podejrzanych ludzi podających się za “włoskich dziennikarzy” i wypytujących o to co sądzimy o Putinie
🚩zerwana policyjna taśmę i absolutny… pic.twitter.com/bQLURevKXl
Tak wygląda operacja „Horyzont” Kierwińskiego. Na horyzoncie żadnych służb, za to osoby podające się za włoskich dziennikarzy nagrywające materiały w miejscu gdzie doszło do sabotażu i zerwana taśma policyjna. pic.twitter.com/AtWUoQaTx6
— Michał Moskal (@Michal_Moskal) November 19, 2025
