O. Bukowski przypomniał, że dzisiejsza Uroczystość Wniebowzięcia NMP wpisuje się w jubileusz, jaki w tych dniach przeżywamy tu, w Krakowie – Łagiewnikach oraz w Kalwarii Zebrzydowskiej. "20 lat temu nasz umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II przybył w ostatniej pielgrzymce do Ojczyzny. W Łagiewnikach konsekrował Bazylikę Bożego Miłosierdzia i dokonał aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu. Było to jedno z ważniejszych wydarzeń Jego pontyfikatu. W ostatnim dniu przybył do Matki Miłosierdzia, którą od dziecięcych lat czcił w Kalwaryjskim obrazie. Przed Jej wizerunkiem, ponowił swoje Totus Tuus, odmawiając modlitwę zawierzenia Maryi" – mówił.

Bernardyn podkreślał, że nie byłoby Wniebowzięcia Maryi, gdyby nie Chrystusowe zwycięstwo na krzyżu, gdyby nie pusty grób Chrystusa Pana. Maryja królująca w niebie jest pierwszym owocem miłosierdzia Boga. "Ona w pełni korzysta z tego, co wysłużył Jezus Chrystus, jedyny i prawdziwy Zbawiciel świata. Maryja w tej drodze nas wyprzedza i zapowiada, do jak wielkich rzeczy powołał Bóg człowieka. Do życia na zawsze w Jego Królestwie. To jest właśnie zwyciężanie Boga. Dzięki Chrystusowemu zmartwychwstaniu, w Maryi, a potem i świętych – a także i kiedyś w każdym, kto należy do Chrystusa "– powiedział i dodał: –"Tę niebiańską rzeczywistość dzisiejszej uroczystości przypominał w swoim nauczaniu, ale także życiowej postawie św. Jan Paweł II, Kalwaryjski Pielgrzym, który modląc się od dziecka na świętych Dróżkach – sam doświadczał słabości życia, ciężaru krzyża i zarazem Bożej mocy i Bożego zwyciężania".

O. Bukowski przytoczył słowa Jana Pawła II: „Ile razy doświadczałem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swe miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności:”. – Schorowany, przygnieciony życiem Pielgrzym w poruszającej modlitwie zawierzenia Matce Bożej Kalwaryjskiej ponowił swoje oddanie, swoją chęć naśladowania Maryi: „Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska, Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród; Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria!”. Można powiedzieć, że Karol Wojtyła znał Kalwarię doskonale. Czuł się tam dobrze, przybywał często na modlitwę. Ale trzeba również powiedzieć, że znał Kalwarię – bo miał ją w życiu. Wiedział, co znaczy nieść krzyż, być do niego przybijanym – powiedział, zauważając, że przemierzający Kalwaryjskie Dróżki Papież prowadził ludzkość do miłosiernego Boga".

"I w końcu tę niebiańską rzeczywistość dzisiejszej uroczystości – chwałę, życie i Boże zwycięstwo, widzimy tu – w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Stąd, z Łagiewnik, Papież Polak mówi, że w miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. Jest z nami mocny i święty Bóg, który gładzi grzechy świata i pokazuje nam swoje miłosierne serce. Boże Miłosierdzie jest większe od każdego ludzkiego upadku i grzechu. Jezus czeka, by każdy z nas Jemu oddał te bezradne momenty, w których staje przed nami smok, w których nie umiemy znaleźć wyjścia. W Bożym Miłosierdziu możemy zawsze zacząć od początku. Nigdy nie jest na to za późno. Zwycięstwo Boga jest zawsze, kiedy skruszony człowiek nie szuka ludzkich rozwiązań, ale mówi: Jezu, ufam Tobie! Jezu, bez Ciebie nie dam rady, tylko Ty możesz mnie uleczyć i tylko Ty masz moc, by Zbawić i dać mi życie na wieki" – zakończył.