Proces toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Wedle świadków, winnymi wycieku nagrania z monitoringu sklepu do sieci są pracownik sklepu i ochroniarz. Pierwszy miał zwrócić się do kolegi pracującego w ochronie o udostępnienie filmu z monitoringu. Nagranie trafiło do lokalnego dziennikarza, który je upublicznił.

Prezydent Gdańska domaga się od sieci sklepów Biedronka oraz firmy ochroniarskiej przeprosin i 50 tys. złotych zadośćuczynienia, które mają zostać przekazane na rzecz Fundacji Wspólnoty Burego Misia.

- „Kiedy w sobotę wrzuciłam do internetu film ukazujący, że dochodzę do zdrowia i uczę się ponownie chodzić, to około jednej czwartej komentarzy internautów brzmiało: czy noga złamana po piciu?, czy było dzisiaj pite?

- żaliła się w czasie jednej z rozpraw, wskazując a konsekwencje publikacji nagrania.

Kolejną rozprawę zaplanowano na 31 października.