Szef rządu zapowiedział wczoraj wpisanie przejść granicznych i niektórych linii kolejowych na listę obiektów infrastruktury krytycznej. Ma to być odpowiedź władz na protesty rolników, którzy blokują przejścia graniczne, sprzeciwiając się napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Zadowolenia z tej odpowiedzi nie ukrywa strona ukraińska.

- „My absolutnie z zadowoleniem przyjmujemy i doceniamy wszelkie praktyczne kroki, które pomogą rozwiązać kwestie, które pojawiły się na granicy i zmniejszyć to emocjonalne napięcie po obu stronach. Należy sprawić, żebyśmy mogli poruszać się (przez granicę) płynnie - tak, jak wszyscy tego chcemy”

- powiedział szef ukraińskiego resortu rolnictwa Mykoła Solski.

- „Im więcej takich praktycznych kroków, tym bardziej zmniejszymy rozmiary tego problemu, który - moim zdaniem - jest w dużej mierze naciągany”

- dodał.

W czasie spotkania z dziennikarzami minister Solski wskazał, że Ukraina i Polska „idą tą samą drogą”, na której „trafiają się wyboje”.

- „Ale wszyscy są pewni, że zmierzamy do tego samego celu i mamy wspólny cel w tej wojnie. I mamy też wspólne cele w Unii Europejskiej”

- podkreślił.

Dziękował przy tym Polakom za udzielane Ukrainie wsparcie.

- „Ale rozumiemy prawo polskich rolników do protestu. Jednocześnie prosimy, aby (ten protest) nie przybierał skrajnych form, ponieważ są one wykorzystywane przez naszego wroga, a my tego nie potrzebujemy. Wszystko inne, krok po kroku, oba rządy spróbują rozwiązać tak poprawnie, jak to możliwe - oczywiście biorąc pod uwagę interesy obu stron i sytuację militarną na Ukrainie”

- zapewnił.