Z kolei prezydent Ukrainy, po chyba już uświadomieniu sobie zabrnięcia w kozi róg w sprawie wypowiedzi polityków jego rządu, jak też jego samego, nadal nie umie przeprosić. Ma za to gotowe kolejne frazesy i słowa pouczeń.
„Wybraliśmy ścieżkę prawną, nie trzeba robić politycznego koncertu” – powiedział cytowany przez telewizję Freedom Zełenski.
"Wszyscy uzgodniliśmy, że jest data upłynięcia terminu ograniczeń. Ta data to 15 września. To ostatni dzień blokady" – mówił w czwartek podczas rozmowy z ukraińskimi dziennikarzami w trakcie wizyty w USA, dodając że według niego i jego doradców miała to być „cywilizowana decyzja”.
Warto przy tej okazji zauważyć, że słowa Zełenskiego oraz działania jego rządu wobec Polski są nawet przez ukraińskich rolników coraz mocniej krytykowane, a były już doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, Ołeksij Arestowycz, wręcz kpi z ostatnich działań rządu w Kijowie.
„Każdy rząd na Ukrainie zaczyna w inny sposób, ale zawsze kończy w tak samo - polityczną autodestrukcją” – powiedział Arestowycz.
„Dzieje się tak dlatego, że wszyscy ci ludzie u władzy to przypadkowi ludzie u władzy” – dodał.