Rosyjskie ministerstwo obrony utrzymuje, że wczorajsze eksplozje na Krymie wywołała „detonacja kilku sztuk amunicji lotniczej”. Również ukraińskie władze nie przyznają oficjalnie, że Ukraina przeprowadziła atak.

- „Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wtorkowe eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie”

- oświadczył dziś doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

Zasugerował przy tym jednak, że za atak mogą być odpowiedzialni partyzanci.

Kolejnymi informacjami podzielił się „Washington Post”. Powołując się na anonimowego przedstawiciela kijowskich władz dziennik donosi, że atak przeprowadziły ukraińskie siły specjalne.

W rosyjskiej bazie lotniczej Nowofedorowka stacjonują bombowce Su-24 i Su-33. Lotniska używano do nalotów przeciwko Ukrainie. Wedle ukraińskich sił powietrznych, w wyniku eksplozji uszkodzonych zostało 9 samolotów.