Wbrew temu co przekazuje rosyjska propaganda, duża część Rosjan wcale nie pali się do osobistego brania udziału w wojnie (choć ich ogólne nastawienie do działań wojennych może być inne). Poinformowano o przypadku z Wyższej Szkoły Dowództwa Wojskowego w Nowosybirsku, gdzie zmobilizowany mężczyzna postrzelił się w nogę.

Jeden z jego kolegów przekazał, że przełożeni pojmali go przed domem, nie miał gdzie się ukryć przed wojskową komendą uzupełnień. Problem rozwiązał przez postrzelenie się.

Z kolei według informacji gazety z Władywostoku oficer odpowiedzialny za mobilizację miał pięciokrotnie strzelić sobie w klatkę piersiową i ponieść śmierć. Pułkownik Wadim Bojko z Pacyficznego Instytutu Wojenno-Morskiego miał naprawiać sprzęt wojskowy dla zmobilizowanych. Zgłaszał przełożonym, że sprzęt jest niesprawny, jednak nie reagowano na jego apele – pisze gazeta.

14 listopada po kontroli miał się dowiedzieć, że wszczęta zostanie przeciwko niemu sprawa o uszkodzenie mienia państwowego, które wyceniono na 100 mln rubli. Na poczet długu miało mu zostać odebrane mienie. Kolejnego dnia popełnił samobójstwo.