79-letni Waters, którego ojciec był komunistą, poparł aneksję Krymu przez Rosję, a po rosyjskiej inwazji na Ukrainę z 24 lutego oskarżył o sprowokowanie konfliktu NATO i Stany Zjednoczone. Napisał też otwarty list do małżonki prezydenta Ukrainy Ołeny Zełenskiej, w którym wyłożył swój sposób patrzenia na konflikt rosyjsko-ukraiński, bardzo bliski oficjalnej linii propagandowej Kremla.

Teraz Waters postanowił ponownie o sobie przypomnieć i napisał list otwarty już wprost do Władimira Putina. Brytyjski rockman zapytał rosyjskiego krwawego dyktatora czy ten chce aby wojna na Ukrainie się skończyła.

„Jeśli odpowiedziałby pan: »Tak, proszę«. To natychmiast ułatwiłoby sprawę” – czytamy w liście byłego muzyka Pink Floyd.

Roger Waters poprosił też Putina o złożenie deklaracji, że „Federacja Rosyjska nie ma również dalszych interesów terytorialnych poza bezpieczeństwem rosyjskojęzycznej ludności Krymu, Doniecka i Ługańska”.

„To też by pomogło. Mówię to, ponieważ, znam kilku ludzi, którzy myślą, że chcecie najechać całą Europę, zaczynając od Polski i reszty państw bałtyckich. Jeśli tak jest, to piep***ć cię" – napisał Waters.

"Twój atak na Ukrainę mnie zaskoczył. To haniebna wojna. Bez względu na to, czy była sprowokowana czy nie” – skonkludował basista Pink Floyd.