Ostatnim punktem dzisiejszego posiedzenia Sejmu RP będzie pierwsze czytanie obywatelskiego projektu „Stop aborcji”. „Aborcja zabija dziecko, niszczy życie matki i ojca, degraduje moralnie wszystkich, którzy biorą w niej udział. Jeśli państwo zabijanie najsłabszych popiera, czy choćby toleruje, niszczy fundament, na którym jest zbudowane” – przekonuje prezes fundacji „Pro - prawo do życia” Mariusz Dzierżawski, który będzie dziś w parlamencie referował i uzasadniał obywatelską inicjatywę ustawodawczą.

„W ciągu ostatniego roku ponad 30 000 polskich dzieci straciło życie w wyniku nielegalnej aborcji. Środowiska aborcyjne publicznie chwalą się uczestnictwem w 34 000 nielegalnych działań, a jeszcze więcej zbrodni popełnianych jest po cichu” – pisze na stronazycia.pl Mariusz Dzierżawski i dodaje: „Organizacje aborcyjne dostarczające pigułki śmierci do Polski działają jawnie. Reklamują się w mediach i na ulicach. Ich nazwiska, adresy, numery telefonów są znane. Działają bezkarnie od lat”.

„Wprowadzony w roku 1997 art. 152 kk, który zapewnia bezkarność matce dziecka poczętego, nawet gdyby zabiła je w najbardziej okrutny sposób, powoduje również, że praktycznie niemożliwe jest ściganie osób, które matkę do tego czynu nakłoniły, a nawet zmusiły. Ponieważ zabójstwo dziecka poczętego przez matkę nie jest przestępstwem, można bezkarnie reklamować pomoc w mordowaniu. Czy bezkarność mordowania dzieci to coś dobrego dla matki? Czy normalny człowiek chciałby mieć „prawo” do bezkarnego zabicia swojego dziecka? Czy sprawiedliwe państwo można zbudować na krwi bezkarnie mordowanych dzieci?” – pyta prezes Fundacji Pro.

„Zwolennicy mordowania dzieci są silni wsparciem z zagranicy, poparciem masowych mediów i … strachem polskich polityków. Miejmy nadzieję, że ten strach tym razem posłowie przezwyciężą” – konkluduje sprawozdawca obywatelskiego projektu „Stop aborcji”.

 

ren/stronazycia.pl