Tomasz Wandas, Fronda.pl: Panie Pośle, Premier Morawiecki zapowiedział ostatnio powołanie kolejnej komisji śledczej, tym razem dotyczącej karuzel VAT. Czy na pewno potrzebujemy kolejnej komisji?

Adam Abramowicz, klub parlamentarny PiS: Odwrócę pytanie – każdego tygodnia działalności komisji ds. Amber Gold na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące zaniechań poprzedniej władzy. A Amber Gold to sprawa, w której straty liczone są w setkach milionów i dotyczą niemal dwudziestu tysięcy Polaków. Dlatego jak możemy zastanawiać się nad tym, czy warto angażować się w coś, co według szacunków międzynarodowych firm i Komisji Europejskiej kosztowało nas wszystkich ponad 250 miliardów??

Rozumiem. Patrząc na dane od stycznia do czerwca, wpływy z VAT wzrosły w stosunku do analogicznego okresu 2016 roku o 28,1%. Czy to jednoznaczny dowód na to, że poprzednicy Prawa i Sprawiedliwości po prostu pozwalali na okradanie państwa?

Mógłbym pozwolić liczbom mówić samym za siebie. Ale myślę, że warto skomentować to w trochę szerszym kontekście. Otóż nasz rząd, walcząc z luką VAT, nie odkrywa Ameryki. Nie wszyscy są tego świadomi, ale to, jakie działania należy podjąć, wiemy już od… 2010 roku. I to wiemy z niezależnego raportu, który na zlecenie organów Unii Europejskiej przygotowała firma PwC. Ministerstwo Finansów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości wdraża, po latach zaniechań, dokładnie te zalecenia. Ustawa o podzielonej płatności, tzw. split payment, wejdzie w życie już w kwietniu przyszłego roku. W końcu wykorzystujemy też realnie dane z Jednolitych Plików Kontrolnych, które nasi poprzednicy przygotowali tak, że wymuszały na przedsiębiorcach dodatkowe obowiązki, a nie stanowiły jakiejkolwiek wartości dla informatyków śledczych. W tym kontekście szczególnie kuriozalnie brzmią słowa pani poseł Leszczyny, która próbuje wmówić Polakom, że to Platforma Obywatelska zaczęła walkę z oszustami. Swoją drogą to znamienne, że rząd, który tak wiele uwagi poświęcał temu, co każe robić Unia Europejska, nie pochylił się skutecznie nad jej wytycznymi w kwestii, w której miliardy przepływały z kieszeni wszystkich Polaków do grupki oszustów…

Dochody rosną, ale przedsiębiorcy twierdzą, że dzieje się to ich kosztem. Podobno nigdy tak długo nie czekali na zwroty VAT…

Na niedawnej konferencji w Ministerstwie Finansów minister Paweł Gruza pokazał, jak po powstaniu Krajowej Administracji Skarbowej zwroty wypłacane są szybciej niż do tej pory. Uczciwi przedsiębiorcy nie mają się czego obawiać, ponieważ ostrze działań fiskusa wymierzone jest w tych, którzy nie grają fair. Wykorzystujemy do tego po raz pierwszy w historii zaawansowane narzędzia analityczne, które pozwalają zamiast dezorganizującej pracę kontroli w siedzibie firmy przeanalizować komputerowo miliony operacji, a urzędnika wysłać tylko tam, gdzie jest realne podejrzenie nadużycia. I to właśnie na tego typu działaniach skupia się teraz KAS, czerpiąc zresztą z najlepszych zagranicznych wzorców. Na przykład w Wielkiej Brytanii wyłącznie kwestią karuzel VAT zajmuje się armia 1500 osób i tamtejsza skarbówka nie ma wątpliwości, że warto na to przeznaczyć prawie 100 milionów funtów rocznie. Jednocześnie chciałbym zaapelować do przedsiębiorców, szczególnie tych działających w najbardziej wrażliwych branżach, aby włączyli się w walkę z mafią podatkową i uważali na wszystkie podejrzane „okazje”. Cała perfidia karuzeli VAT polega na tym, że dla zmylenia tropu wciąga się na nią także uczciwe firmy. Wtedy zaczyna się problem ze zwrotem podatku. Dlatego tak ważne jest aby przedsiębiorcy zwracali szczególną uwagę na transakcje które mogą nieść ryzyko wpadnięcia w karuzelę. Niedługo w takich sytuacjach będą mogli zastosować mechanizm płatności podzielonej co zabezpieczy ich przed kłopotami.  Ponadto MF przy współudziale organizacji przedsiębiorców wkrótce opracuje zasady które muszą być spełnione, aby można było uznać, że przedsiębiorca dokonał należytej staranności przy sprawdzaniu swojego kontrahenta.

Premier Morawiecki mówił, że „za te brakujące 220 miliardów złotych nie tylko moglibyśmy zrobić 5000 plus zamiast 500 plus przez rok, ale moglibyśmy zbudować za to 20 tysięcy kilometrów dróg ekspresowych”. Czy to oznacza, że teraz, kiedy pieniądze będą trafiały do budżetu możemy spodziewać się błyskawicznego wzrostu gospodarczego, rozbudowy dróg?

Prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego są optymistyczne, a to dopiero początek drogi. Udało się nam sfinansować kilkukrotny wzrost wydatków na rodzinę przy jednoczesnym utrzymaniu deficytu na rekordowo niskim poziomie. Inwestujemy w infrastrukturę. Stawiamy też na badania i rozwój, bo nasze plany nie sięgają do następnych wyborów, ale jedno pokolenie naprzód. Jak odpowiedzialni rodzice chcemy dać kolejnym generacjom Polaków to, czego sami nie mieliśmy do tej pory okazji doświadczyć. 

Dziękuję za rozmowę.