Nie ma wybitniejszego dziś polityka niż Jarosław Kaczyński. On nie dostosowuje się do rzeczywistości, ale ugniata ją pod siebie, tak, jak chce. Wielu bardzo mądrych ludzi nie potrafi wyjść z formy, którą im narzucił. Są ukąszeni Jarosławem - mówi Adam Hofman, były rzecznik PiS.

"Uczyłem się od mistrza. Praktykowałem przecież u Jarosława Kaczyńskiego. Jako rzecznik partii pracowałem z nim bezpośrednio, codziennie i poznawałem polityczny fach. Starałem się być taki jak on. Chciałem powielać te wzorce i często wychodziła z tego karykatura. Oczywiście widzę to dopiero teraz. Mimo wszystko było to jak pobieranie nauki władania szablą u Wołodyjowskiego" - powiedział - w rozmowie z Piotrem Witwickim z "Plusa Minusa" "Rzeczypospolitej.


Pytany, co robiło na nim największe wrażenie u prezesa, odparł:


"Przede wszystkim cierpliwość. To człowiek, który długo czekał, żeby w polityce zebrać wszystko. Nauczyłem się też jednej rzeczy, która przydała mi się w czasie tego kryzysu. Na własnym zresztą przykładzie. Gdy mieliśmy w partii kryzys i wszystko płonęło, Jarosław siedział i czytał sobie gazetę. Zastanawiałem się: jak on może być taki spokojny? A on sobie odkładał sprawę w miejsce, którego nie ma. Od tego momentu, to było poza nim. To jest niezbędne w sytuacji, gdy jesteś tak często atakowany. Zamykasz to w takim pudełku i to dla ciebie nie istnieje".


Jak twierdzi Hofman, Kaczyński jest absolutnie wybitny, dziś w Polsce bezapelacyjnie to najwybitniejszy polityk.


"Ma umiejętność, którą mają ludzie, którzy przechodzą do historii, i to jest naginanie rzeczywistości do tego, co on ma w głowie. On się nie nagina do rzeczywistości, tylko ją ugniata. Robi to tak skutecznie i z taką determinacją, że w końcu mu się to udaje. Oczywiście dla połowy Polski ją zagniótł jak trzeba, a dla połowy odwrotnie. Tylko nadal to on jest głównym punktem odniesienia. Awersem i rewersem na tej samej monecie. Kiedyś było inaczej. Sam kiedyś powiedziałem, że było dwóch żołnierzy w Rzeczypospolitej: Jarosław na Litwie i Tusk w Koronie. Teraz jest już tylko jeden. Nie ma innego" - stwierdził.


Jak dodał, nawet mądrzy ludzie są w okowach formy, którą narzucił im Jarosław Kaczyński. "Są ukąszeni Jarosławem. Nie potrafią się z niego wyrwać. Rozmawia się z nimi, jak ze zbuntowanym pisowcem. Upadłym aniołem, ale jednak pisowcem" - mówi.


"Jarosław jest Harvardem polskiej polityki. Pewnie sam brzmię teraz, jakbym był nim ukąszony" - stwierdził Hofman.

bsw/rzeczpospolita.pl