Skrajnie lewicowa posłanka Scheuring-Wielgus, znana ze swojego zaangażowania w walkę z Kościołem, bojowania o rozszerzenie morderczego prawa aborcyjnego oraz mało przemyślanych wypowiedzi, dziś poległa na polu zmagań z pięcioliterowym skrótem: PFRON.
Joanna Scheuring-Wielgus to niewątpliwie jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego życia politycznego. W nielicznych przerwach pomiędzy pisaniem kolejnych listów do papieża, pani poseł chętnie udziela się również w mediach. Dziś zaszczyciła swą obecnością antenę Radia Zet. Scheuring-Wielgus mimo, że jest radykalną zwolenniczką aborcji eugenicznej, lubi przedstawiać się jako osoba rzekomo zatroskana o los dzieci niepełnosprawnych.
Jako taka została więc dziś poproszona przez red. Beatę Lubecką o rozszyfrowanie skrótu PFRON (Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Pomimo zapisania sobie owego skrótu oraz nerwowego wyszukiwania jego znaczenia w laptopie, zadanie to niestety przerosło panią poseł, do czego uczciwie się przyznała, oświadczając, że „nie ma zielonego pojęcia”, a „z głowy nie powie”. I z tą szczerą konstatacją lewicowej polityk na pewno nie sposób się nie zgodzić.
To jest wstyd. Posłanka, która na ustach ma hasła dot. osób niepełnosprawnych nie wie co to PFRON, nie zna fundacji.
— Edyta Kazikowska (@KazikowskaEdyta) February 24, 2021
Lubecka: Pani interesuje się jeszcze tematyką osób niepełnosprawnych?
JSW: Współpracuję z Hartwich, która ma biuro 2 piętra nade mną. pic.twitter.com/EOSjr4aLbT
ren/Radio ZET