Jak informuje interia, jej reporterzy dotarli do wewnętrznego audytu w senacie, który miał zlecić marszałek Grodzki. Miały być haki na PIS, jak na przykład to, że marszałek Stanisław Karczewski miał zatrudniać pracownika od pisania przemówień. Mowa była o kilkuset tysiącach złotych wydanych podobno na nową stronę internetową, która dotychczas nie powstała.

Ten audyt miał być kopalnią nowych haków na PIS. Okazał się jednak niewypałem. Kontrolować trzeba, ale czy nie jest to oby szukaniem haków na siłę, albo igły w stogu siana?

Jak stwierdził informator portalu:

– Ten audyt to miała być bomba, a nie wynika z niego nic. Trzeba go przeprowadzić jeszcze raz.

Jeszcze raz? Ciekawe!


mp/interia