Były prezydent USA Barack Obama przekonuje, że kobiety są "bezdyskusyjnie lepsze od mężczyzn". W jego ocenie gdyby to kobiety stały na czele wszystkich państw, to w krótkim czasie doszłoby do "generalnej poprawy". Skąd Obama wziął swoje tezy, trudno powiedzieć. Jedno jest pewne: dawno nie słyszeliśmy tak absurdalnego feministycznego dyskursu.
"Jestem całkowicie przekonany, że w ciągu dwóch lat, gdyby każdym państwem na świecie rządziły kobiety, wówczas doszłoby do znaczącej poprawy na każdym polu" - powiedział Obama, który przez osiem lat rządził USA.
Jak dodał, kobiety nie są wprawdzie idealne, ale od mężczyzn na pewno "lepsze".
"Kiedy się popatrzy na świat i jego problemy, to zazwyczaj (ich źródłem są) starsi ludzie, w większości starsi mężczyźni, którzy nie chcą odsunąć się na bok" - dodał.
Wygląda na to, że Obama postanowił włączyć się aktywnie w kampanię przedwyborczą w USA. Trudno jego słowa odczytać inaczej, jak tylko wyraz irracjonalnej krytyki wobec urzędującego prezydenta USA, Donalda Trumpa.
bsw/rzeczpospolita.pl