Ostatnie poczynania i prowokacje ze strony niemieckich polityków, z jakimi się stykamy po przejęciu przez Niemcy prezydencji w UE, zaczynają już przekraczać granice dobrego smaku. Tylko, czy w tym przypadku można mówić o jakimkolwiek wyczuciu i smaku, czy o od dawna systematycznie realizowanej strategii politycznej?

Na antenie Radiu Maryja europoseł Prawa i Sprawiedliwości Beata Kempa mówiła o kulisach powstania i ewentualnych możliwych skutkach wprowadzenia dokumentu znanego pod nazwą „Mechanizm kontroli praworządności”.

Kempa stwierdziła, że jest to „bardzo groźny mechanizm”, ponieważ nie odnosi się on do definicji, a co więcej nie ma w dokumentach traktatowych Unii Europejskiej jasnej precyzyjnej definicji praworządności.

Dodała także:

- Mamy tu do czynienia przede wszystkim z prawami mniejszości seksualnych, reprodukcyjnymi prawami kobiet – to przede wszystkim nieograniczony dostęp do aborcji. Będzie to nadzorować grupa urzędników, nie wiadomo przez kogo mianowana...

 

Kempa podkreśliła:

- Unia oddaje wpływ tym urzędnikom na rekomendacje, wytyczne, które będą wdrażane w sprawach i obszarach, na które się nie godzimy – w edukacji, definicji rodziny, adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, polityki ws. imigrantów, ale również organizacji wewnętrznej władzy, reform

Europosłanka PiS stwierdziła również:

... to próba ingerencji w naszą tożsamość narodową. Celem, który przyświeca tym ludziom, to utworzenie superpaństwa, które byłoby zarządzane z Brukseli 

 

mp/radio maryja