Ja wszystko, co sobie założyłem, zrobiłem – i jeszcze więcej. A sobie założyłem w młodości, jak słuchałem rodziców i dziadków, którzy tęsknili do uwolnienia Polski i chciałem dożyć do tego, jak dojedziemy do przystanku «wolność». I los dał mi stanąć na czele, kiedy dojechaliśmy. I to jest mój największy sukces” – mówił Lech Wałęsa pytany o to, w jaki sposób podsumowałby swoje własne życie.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” stwierdzał też między innymi:

[…] znaleźliśmy się między epokami – jedna padła, druga nie powstała. I to jest ten czas wielkiej dyskusji. I dobrze, że są tacy Rydzyki, Kaczyńscy, Trumpy, bo oni nas zmuszają do dyskusji i szukania rozwiązań”.

Pytany o to, w jaki sposób chciałby aby ludzie go zapamiętali, stwierdził:

To mnie nie obchodzi. Jak już nie będę przeszkadzał, nie będę zagrażał, nie będę się mieszał, to będą mnie świętym ogłaszać. Ja wiem, jak będzie”.

dam/rp.pl,Fronda.pl