Wbrew nadziejom Aleksandra Łukaszenki, że próby dyskredytacji pomogą w zwalczeniu protestów na Białorusi, jej mieszkańcy nie zamierzają odpuszczać. Dziś na ulice Mińska znów wyszło ponad 100 tys. demonstrantów przeciwnych fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich i represjom reżimu Łukaszenki.

W dzisiejszym Marszu Jedności w Mińsku wzięło udział ponad 100 tysięcy osób. Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” informuje o zatrzymaniu aż 90 osób. Jedna z nich to Wolha Paulawa z Rady Koordynacyjnej utworzonej przez opozycję.

Mińsk. Mobilizacja ludzi ciągle bardzo wysoka. Minął miesiąc od wyborów, a Łukaszenka ciągle nie może sobie poradzić z Białorusią”

- informuje na Twitterze Andrzej Poczobut.

Łukaszenka z pewnością nie jest zadowolony z faktu, że marsz przebiega bardzo pokojowo, a atmosfera jest wręcz świąteczna. W tłumie znów widać wiele biało-czerwono-białych flag.

Protestujących próbowano oczywiście zatrzymywać. Blokowano drogi i dokonywano zatrzymań. Znów też pojawiły się problemy z dostępem do internetu. Jeden z operatorów potwierdził nawet, że stało się to na polecenie władz.

dam/PAP,Fronda.pl