- Pierwszą formalną konferencję prasową zorganizował dopiero po 64 dniach w Białym Domu, najpóźniej z wszystkich prezydentów. Wyszło również na jaw, że Biały Dom dba o to, aby dziennikarze mogący zadać mu trudne pytania nie byli dopuszczani do głosu – pisze portal niezalezna.pl.

- „Jak zwykle, panie i panowie, dali mi listę osób które wywołam” - powiedział Biden podczas konferencji prasowej przed spotkaniem z Putinem, w trakcie której przez 11 minut czytał z promptera i odpowiedział na pytania zaledwie 7 dziennikarzy, których pytania – jak możemy się domyślać – zostały już wcześniej zaaranżowane.

Do tego doszła jeszcze kłótnia z dziennikarką CNN Kaitlan Collins, której nie było na liście, a która jednak postanowiła zadać Bidenowi pytanie. Arogancki sposób, w jaki dziennikarka została potraktowana bardzo mocno rozzłościł amerykańskich dziennikarzy

Joe Concha na portalu The Hill napisał też, że Biden zwyczajnie bał się wspólnej konferencji prasowej z Putinem, ponieważ Putin „starałby się przedłużać ją jak najbardziej, chcąc w ten sposób zmusić Bidena do odpowiedzi na pytania dziennikarzy spoza jego listy i demonstrując, że jest od niego sprawniejszy intelektualnie” - pisze niezalezna.pl.  

Z kolei Jeff Zeleny z CNN stwierdził, że agresywne zachowanie Bidena jest niedopuszczalne, a on sam pomimo dużego doświadczenia zawodowego nigdy nie widział prezydenta „który byłby tak bardzo chroniony przez swoich asystentów w temacie nie odpowiadania na pewne pytania”.

 

mp/niezalezna.pl/fox news/the hill, cnn