Polskie Radio dotarło do informacji o zamiarach blokowania przez część nauczycieli egzaminu maturalnego. - Mamy plan działania na wypadek zablokowania promocji maturzystów, ale nie bardzo wierzę, że do takiej blokady dojdzie (…) Mam nadzieję, że nie jest to program ZNP - mówiła na antenie radiowej Jedynki Joanna Lichocka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

Joanna Lichocka zauważyła, że za rządów poprzedniej koalicji pensje nauczycieli były "zamrożone". - Przyczyny tego strajku da się zrozumieć. Po wielu latach rządów PO i PSL, gdy nauczyciele mieli zamrożone pensje, one rzeczywiście odstają od tego, co powinien nauczyciel zarabiać. My przedstawiliśmy projekt podwyżek, już zwiększyliśmy te planowane we wrześniu do 9 proc., zaproponowaliśmy pakt społeczny dla edukacji, który zakłada w najbliższych latach zwiększenie pensji nauczyciela dyplomowanego do 8100 zł przy zwiększeniu pensum do 24 godzin - stwierdziła polityk.

- Jednak gdy widzimy zachowania niektórych nauczycieli i jak widzą je uczniowie, to trzeba niestety powiedzieć, że to jest czasami dla naszych pedagogów ośmieszająca forma - dodała.

Mimo strajku, egzaminy gimnazjalne zostały przeprowadzone bez większych zakłóceń. 8 tysięcy wolontariuszy zgłosiło się do pomocy przy ich organizacji.

- Znów pokazała się polska wspólnota. Może być jakiś spór między dorosłymi, może być ten spór nawet prowadzony dosyć ostro, ale w momencie kiedy jest kwestia interesów całego pokolenia młodych ludzi, którzy mają egzaminy gimnazjalne czy matury, to Polacy się organizują i po prostu pilnują interesu swoich dzieci i swoich uczniów - zaznaczyła Lichocka.

Polskie Radio dotarło w czwartek do informacji, że część nauczycieli będzie próbowała zablokować egzaminy maturalne i promocję maturzystów. - Rozmawiałam wczoraj na ten temat z panią minister Zalewską. Mamy plan działania na wypadek zablokowania promocji maturzystów, ale nie bardzo wierzę, że do takiej blokady dojdzie (…) Mam nadzieję, że nie jest to program ZNP - podkreśliła posłanka PiS.

Polskieradio24.pl