„Nigdy nie żartowałem ze Smoleńska” - powiedział… Maciej Stuhr. Aktor, którego kojarzymy w ostatnich latach przede wszystkim z atakowania obozu dobrej zmiany, najwidoczniej myśli, że Polacy mają bardzo krótką pamięć, a w serwisie Youtube nie można znaleźć nagrań sprzed kilku lat. W rozmowie w programie Tłit w Wirtualnej Polsce powiedział też:
„Po prostu gotuje się we mnie krew, jeżeli ktoś tą kartą przez kilka lat gra”.
Mówił też o prezesie PiS Jarosławie Kaczyńskim:
„Przez prawie 100 miesięcy pana prezesa na Krakowskim Przedmieściu mówił, że jesteśmy coraz bliżej prawdy. Ja nie wiem, gdybym był wyborcą pana prezesa, to cisnęłoby mi się na usta pytanie: gdzie jest ta prawda?”.
Dalej stwierdza, że katastrofę smoleńską sam bardzo przeżył i nigdy nie naśmiewał się z żadnej z ofiar. Zapomniał najwidoczniej, jak w trakcie rozdania „Orłów” mówił:
„Przepraszam, bo miało być poważnie, a państwo mają tu-polew”...
dam/wp.pl,Fronda.pl