Jak poinformował brazylijski dziennik „O Dia”, będący selekcjonerem polskiej reprezentacji Paulo Sousa podpisał już umowę z legendarnym brazylijskim klubem Flamengo Rio de Janeiro. Agent Sousy zaprzecza, a Zbigniew Boniek, który jako prezes PZPN w dziwnych okolicznościach Sousę zatrudniał, nie widzi w całej sytuacji większego problemu.

Jak powiedział PAP dziennikarz „O Dia” Vene Casagrande, Paulo Sousa, którego do marca obowiązuje kontrakt z polską federacją, miałby rozpocząć pracę z Flamengo już w pierwszych dniach stycznia, a wynoszące 300 tys. euro odszkodowanie za niezrealizowanie umowy zapłacić PZPN z własnej kieszeni.

Agent portugalskiego trenera Hugo Cajuda zaprzeczył dziś rano, by Sousa podpisał już kontrakt z brazylijskim klubem i próbował zapewniać PAP, że nie osiągnięto jeszcze nawet porozumienia ustnego.

Były prezes PZPN Zbigniew Boniek, który w dość dziwnym trybie i okolicznościach zwalniał z selekcjonerskiej posady Jerzego Brzęczka, który wywalczył przecież awans na Euro i zatrudniał Paulo Sousę, bagatelizuje całą sprawę oraz własną w niej odpowiedzialność za swoje kontrowersyjne i z perspektywy czasu - kompromitujące decyzje. „Bez Sousy też polska piłka sobie poradzi, nie ma co płakać. Z niewolnika nie ma… Niestety wielu postąpiłoby podobnie... Wykonuje piękny, ulubiony zawód i dają mi jeszcze 5 razy więcej… Taka dzisiejsza rzeczywistość… smutne ale prawdziwe”.

Wynurzenia Bońka spotkały się w mediach społecznościowych z druzgocącą krytyką.                                

 

ren/PAP, twitter