Zdaniem byłego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, prof. Adama Strzembosza, Sejm "jest ośmieszany od czterech lat", a pośpiech przy procedowaniu ważnych ustaw sądowych jeszcze bardziej tę instytucję ośmiesza. 

Strzembosz gościł w TVN24. Atakował prezydenta Andrzeja Dudę, a także... zdawał się cieszyć, że Senat może opóźnić pracę nad ustawami.

"Czy to jest stan wojenny, aby ustawy dyskutować po nocach? (…) Za chwilę znajdą się w Senacie i tam będą powolutku rozpatrywane, pewnie z wysłuchaniem różnych opinii, może z jakimś wysłuchaniem kogoś z Niemiec, Francji. (…) Po co ten pośpiech? Nikomu niepotrzebny"-stwierdził. Mówiąc o ośmieszeniu Sejmu, były I prezes SN stwierdził, że "dawniej też nie było wspaniale, ale takie ośmieszanie, jak teraz, jest absolutnie rekordowe". 

Gość TVN24 ubolewał, że nowelizacja zmniejszy władzę sędziów. 

"Dawniej sędziowie opiniowali kandydatów na sędziów czy do wyższych instancji. To było bardzo ważne, w tajnym głosowaniu"-tłumaczył prof. Strzembosz, dodając, że  „zniesiono właściwie do zera samorząd sędziowski”.

Zdaniem byłego I prezesa SN, są podstawy, aby postawić prezydenta Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu, choć może się to nie opłacać ze względów politycznych. 

"Jeżeli postawienie prezydenta przed Trybunałem Stanu doprowadziłoby do jakichś rozruchów, rozłamów, to pal sześć. Nie można amnestionować pospolitych przestępstw, ale Trybunał Stanu to jest polityka. Policzyłem kiedyś, że prezydent złamał konstytucję 7 razy, a przysięgał na tę konstytucję „Tak mi dopomóż Bóg”. Obydwaj jesteśmy wierzący panie prezydencie"-stwierdził prof. Adam Strzembosz.

yenn/TVN24, Fronda.pl