Guy Verhofstadt, znany eurokrata nienawidzący Polski, posłużył się podłym kłamstwem, by oczernić nasz kraj.

 

Verhofstadt opublikował na Twitterze zdjęcia przedstawiające tablice u wjeździe do miast z napisem "Strefa wolna od LGBT". Jak napisał, wywołuje to u niego mdłości i żąda od Komisji Europejskiej, by wymusiła na "polskich władzach" usunięcie tych tablic.

Problem w tym, że... tablice to prowokacja homoseksualistów.

Rzecz wymyślił niejaki Bartosz Staszewski, człowiek związany z Marszami Równości i innymi tęczowymi hucpami. Mężczyzna woził tablicę od miasta do miasta; później fotografowano "osoby LGBT" przy tych tablicach, by "zwrócić uwagę na problem" dyskryminacji.

Tablice jako żywo przypominają niemieckie tabliczki "Nur fur Deutsche" stawiane przy "teutońskich lasach". I jak widać, tacy nienawistnicy Polski jak Guy Verhofstadt chętnie siegają po tę żałosną lewacką prowokację.

Wpis Verhofstadta "polubiło" na Twitterze ponad 1500 osób. Część Europejczyków naprawdę dała się nabrać i myśli, że polskie władze stawiają takie tablice!

Verhofstadt powinien za to odpowiedzieć. Takie prowokacje nie mogą uchodzić na sucho. Tego socjalistę czas obiąć sankcjami. Zamiast "strefy wolnej od LGBT" polecamy ustawić na granicach tablicę "Strefa wolna od Verhofstadta i innych lewicowych kłamców"...

bsw