W Holandii i Belgii rośnie liczba pacjentów poddawanych eutanazji. Liczba zalegalizowanych wspomaganych samobójstw skoczyła w Belgii z 24 przypadków w roku 2002 do 2.656 przypadków w roku 2019! Wiedeński Instytut Antropologii Medycznej i Bioetyki, który opublikował te dane, podał także, że w tym samym okresie liczba osób zabijanych w wyniku eutanazji w Holandii wzrosła z 1.882 do 6.361!

Antonia Tully, która reprezentuje Lives Worth Living Campagin (Kampania „Istnienia warte życia”) brytyjskiej organizacji Society for the Protection of Unborn Children (Towarzystwo na rzecz Ochrony Dzieci Nienarodzonych), powiedziała: „To smutne, że ludzie postrzegają śmierć jako rozwiązanie ich problemów. Jednak tak ludzie zaczęli myśleć, odkąd eutanazja została zalegalizowana”.

Pro-liferka dodała: „To druzgocące dane, a każda śmierć to tragedia. Wiemy, że w krajach, gdzie wspomagane samobójstwo jest legalne, wielu tych, którzy „wybierają” śmierć, mówią, iż chcą uniknąć stania się ciężarem dla rodziny i opiekunów. Ponad jedna trzecia Kanadyjczyków, która została zabita w wyniku wspomaganego samobójstwa w roku 2019 twierdziła, że boi się stania ciężarem dla rodziny, przyjaciół i opiekunów, gdyby dalej żyła”.

Jak przykład Tully podała też stan Waszyngton w USA, gdzie aż 51 procent osób, które zostały zabite przy pomocy eutanazji, twierdziło, że nie chce być ciężarem dla innych. Zdaniem pro-liferki możemy obserwować szerzenie się „pełzającej kultury śmierci” na całym świecie, odkąd Holandia i Belgia zalegalizowały w roku 2002 prawa zezwalające na wspomagane samobójstwo i eutanazję. W roku 2020 takie prawa uchwaliły Nowa Zelandia, Hiszpania i Portugalia.

Holandia i Belgia mają najbardziej pobłażliwe prawa dopuszczające wspomagane samobójstwo. W Belgii eutanazja nie ogranicza się jedynie do dorosłych i śmiertelnie chorych, ale mogą być jej poddawane nawet dzieci i osoby z zaburzeniami psychicznymi.

jjf/LifeSiteNews.com