Informacja jaka znalazła się w serwisie newsowym kraju komunistycznego brzmiała: - Jesteśmy bardzo dumni, mogąc ogłosić udaną misję wysłania człowieka na Słońce. Dzięki temu osiągnięciu Korea Północna pokonała wszystkie kraje na świecie. Hung Il Gong jest bohaterem i zasługuje na uroczyste powitanie, kiedy już wróci do domu - miał powiedzieć dziennikarz północnokoreańskiej agencji informacyjnej.

Okazało się, że 17 letni astronom Hung Il Gong, który wystartował o trzeciej nad ranem i wylądował na Słońcu, to świetnie przeprowadzona prowokacja dziennikarska satyryka Colma Williamsona. Z informacji sfabrykowanej przez Williamsona wynika, iż oczekuje się, że podróż Hung'a zajmie łącznie zaledwie kilkanaście godzin. Po powrocie zostanie powitany przez swego wuja oraz Najwyższego Przywódcę - Kim Dzong- Una. "Hung podróżował pod osłoną ciemności, która miała go ochronić przed ekstremalnymi temperaturami na Słońcu. Astronauta miał przywieźć kilka próbek dla jego wuja, który w najbliższym czasie chce je zaprezentować światu."

Ta śmieszna prowokacja niestety nie do końca jest niemożliwa w kraju komunistycznym. Korei Północnej zdarzały się podobnie absuradlne informacje, np. rok temu podano informację, że potwierdzone zostało istnienie jednorożców. Jaki kraj, taka wizyta w kosmosie!

mod/technowinki.onet.pl/