Rosjanie odpowiadają na apel Aleksieja Nawalnego i wychodzą na ulice, domagając się jego uwolnienia. W czasie demonstracji w Moskwie policja zatrzymała dziś współpracowniczkę opozycjonisty, Lubow Sobol.

Do zatrzymania Lubow Sobol doszło na placu Puszkina. Na oczach kamer policjanci rozepchnęli dziennikarzy i wyciągnęli ją z tłumu.

Demonstranci wzywają do uwolnienia Aleksieja Nawalnego z aresztu. Jeszcze przed południem czasu polskiego na placu Puszkina zebrało się około 3 tys. osób. Niezależny portal Meduza podaje, że przed rozpoczęciem manifestacji zatrzymano 60 osób. Zgromadzeni chcieli udaremnić zatrzymania, odpychając funkcjonariuszy. Rzucali też śnieżkami. Według agencji TASS zaatakowano dwóch funkcjonariuszy.

Policja zaznacza, że demonstracja odbywa się bez zgody władz. Służby szacują, że bierze w niej udział 4 tys. osób. Nie podano liczby zatrzymanych osób. Według niezależnych mediów w centrum Moskwy zebrało się nawet kilkanaście tysięcy demonstrantów.

Podobne demonstracje zorganizowano w Petersburgu i wielu innych miastach we wschodnich regionach Federacji Rosyjskiej. Użytkownicy mediów społecznościowych informują o problemach z internetem i łącznością telefoniczną na terenie całego kraju.

kak/PAP